Zaledwie trzy procent poparcia. Domagają się dymisji prezydent
Krajowe Zrzeszenie Pracowników Transportu, którego członkowie przeprowadzili w czwartek całodobowy strajk w Peru, chcą ustąpienia prezydent Diny Boluarte i rozpisania nowych wyborów. "Utraciła ona wszelkie prawa do dalszego kierowania losami państwa" - sugerują wnioskodawcy, którzy złożyli w tej sprawie pismo w Kongresie.
Związek zawodowy peruwiańskich transportowców - przedstawicieli branży, która mierzy się z głębokim kryzysem, zapowiedział nowy protest w formie strajku przeciwko polityce gabinetu prezydent kraju Diny Boluarte. Związkowcy zażądali jej ustąpienia oraz rozpisania nowych wyborów.
Peru. Związkowcy żądają dymisji Diny Boluarte
W przypadku niespełnienia żądania dotyczącego zrzeczenia się stanowiska przez panią prezydent Boluarte, dla której poparcie wyborców zmalało według najnowszych sondaży do zaledwie trzech procent, związkowcy zamierzają przeprowadzić nowy strajk.
Odbyłby się on w najbliższych dniach podczas obrad Forum Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w stolicy kraju, Limie.
- Wobec faktu , iż poparcie dla obecnej pani prezydent tak radykalnie spadło, utraciła ona wszelkie prawa do dalszego kierowania losami państwa - oświadczyli związkowcy.
Komentatorzy latynoamerykańskich mediów przypominają, że już na początku urzędowania Diny Boluarte na najwyższym stanowisku w państwie z jej inicjatywy wprowadzono w życie przepisy pozwalające na stosowanie bardzo wysokich kar za udział pracowników transportu w niektórych formach strajku, zwłaszcza za blokowanie ruchu na drogach.
Peru. Stanowcza zapowiedź związkowców: Ludność wyjdzie na ulice
Wiceprzewodniczący związku peruwiańskich transportowców Walter Carrera ostrzegł, że w przypadku niespełnienia ich postulatów "nie odbędzie się w Limie również szczyt APEC, ponieważ ludność wyjdzie na ulice".
Na 11 listopada związek pracowników transportu zapowiedział rozpoczęcie 72-godzinnego strajku z prawdopodobną blokadą dróg. Szczyt APEC ma obradować w stolicy Peru od 10 do 16 listopada.
W minioną środę w Limie oraz innych miastach Peru tysiące ludzi manifestowało poparcie dla pracowników transportu drogowego, którzy, jak piszą peruwiańskie media, są od wielu miesięcy celem napadów rabunkowych i zabójstw.
Demonstranci domagają się również anulowania "ustawy antyterrorystycznej" uchwalonej z inicjatywy prezydent Boluarte i wykorzystywanej m.in. przeciwko uczestnikom antyrządowych protestów organizowanych przez peruwiańskich związkowców.
---
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
