Do zdarzenia doszło 23 lutego, gdy w Rosji obchodzony jest wywodzący się z czasów ZSRR Dzień Obrońcy Ojczyzny. Alona Polakiewicz prowadzi kawiarnię popularnej sieci Strong Coffee w Lubiercach, ok. 20 km na południowy wschód od Moskwy. Gdy żołnierz Rosyjskich Sił Zbrojnych wszedł do lokalu, kobiety nie było w pracy. O całym zdarzeniu poinformowała w swoich mediach społecznościowych. Jak napisała, "bojownik z frontu", który przyszedł do kawiarni, przez godzinę "zachowywał się, delikatnie mówiąc, niezbyt dobrze", nie reagując na uwagi baristy. "Przyjechałam i załatwiłam tę sytuację w dwie minuty. Bez krzyku, bez przekleństw i czegokolwiek innego, po prostu poprosiłam o opuszczenie lokalu" - poinformowała. Jak zaznaczyła, po osobach dotkniętych kryzysem bezdomności, "nieszczęśni bojownicy" są kolejną grupą, która trafiła na jej "czarną listę" klientów. Rosjanka wyprosiła żołnierza z lokalu. Może trafić do więzienia Wpis w mediach społecznościowych wzbudził duże poruszenie wśród rosyjskich internautów. Z uwagi na popularność donosów na osoby sprzeciwiające się wojnie w Ukrainie o sprawie szybko dowiedziały się organy ścigania. Prześwietlono także aktywność kobiety w mediach społecznościowych i znaleziono komentarze krytykujące inwazję na Ukrainę. Trzy dni po zdarzeniu kawiarnię młodej kobiety odwiedzili "działacze społeczni", a wraz z nimi weterani wojskowi Północnego Okręgu Wojskowego. Wezwali policję i złożyli przeciwko kobiecie oskarżenie na podstawie Kodeksu wykroczeń. Rosjanka została zatrzymana i jeszcze tego samego dnia osądzona. Sąd skazał ją na 45 tys. rubli grzywny za "działania publiczne mające na celu dyskredytację Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej". Rosja: Mieszkańcy donoszą na siebie nawzajem To jednak nie koniec sprawy. Uczestnicy wojny, ich bliscy i sympatyzujący z Kremlem mieszkańcy miasta napisali bowiem zbiorowe oświadczenie skierowane do przewodniczącego Komitetu Śledczego FR Aleksandra Bastrykina, w którym poprosili o zastosowanie wobec Alony Polakiewicz odpowiedzialności karnej. Wnioskodawcy szczególnie poprosili o sprawdzenie, czy Rosjanka była zaangażowana w finansowanie ukraińskiej armii. Moskiewski oddział obwodowy Komitetu Śledczego Rosji zdecydował o wszczęciu sprawy karnej na podstawie artykułu o nawoływaniu do nienawiści wobec żołnierzy Specjalnej Wojskowej Operacji, jak propaganda nazywa inwazję na Ukrainę. Młodej Rosjance grozi kara do siedmiu lat więzienia. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!