10 kwietnia odbywa się pierwsza tura francuskich wyborów prezydenckich. Jeśli żaden z kandydatów nie zdobędzie ponad połowy głosów - a nic na to nie wskazuje - dwa tygodnie później, 24 kwietnia, przeprowadzona zostanie druga tura. O prezydenturę ubiega się 12 kandydatów. Tylu spełniło wymóg zebrania 500 podpisów merów i radnych z co najmniej 30 departamentów - bo tylko w ten sposób można we Francji zostać kandydatem na prezydenta. Wybory we Francji - lista kandydatów i sondaże Najważniejsi kandydaci to Emmanuel Macron - obecnie urzędujący prezydent, założyciel liberalnej partii La République en Marche, Marine Le Pen - liderka prawicowego Zjednoczenia Narodowego (dawniej - Front Narodowy), Jean-Luc Melenchon z lewicowej Francji Nieujarzmionej, Valerie Pecresse z centroprawicowych Republikanów i Eric Zemmour - prawicowy publicysta, nazywany na początku kampanii "francuskim Trumpem" ze względu na niewyparzony język. Pozostali kandydaci - Nathalie Arthaud, Fabien Roussel, Jean Lassalle, Anne Hidalgo, Yannick Jadot, Philippe Poutou, Nicolas Dupont-Aignan - nie liczą się w tym wyścigu. Co jest wymowne zwłaszcza w przypadku Anne Hidalgo - mer Paryża z Partii Socjalistycznej, która w przeszłości "produkowała" prezydentów V Republiki, a dziś zupełnie się nie liczy. W ostatnich sondażach przed pierwszą turą Emmanuel Macron cieszył się poparciem na poziomie 26-28 proc., Marine Le Pen - 22-25 proc., Jean-Luc Melenchon - 16,5-18 proc., Eric Zemmour - 8,5-9,5 proc. a Valerie Pecresse - 8-9 proc. Jeszcze ciekawiej robiło się w sondażowych symulacjach drugiej tury, gdzie Marine Le Pen potrafiła zmniejszyć stratę wręcz do granic błędu statystycznego (51,5 proc. do 48,5 proc. dla Macrona w badaniu Harris-Interactiv), a w jednym z badań (AtlasIntel z 4-6 kwietnia) wyprzedza konkurenta o jeden punkt procentowy. Natomiast większość z ostatnich symulacji dawała Macronowi od 2 do 6 pkt przewagi w drugiej turze. Tyle że trend był wyraźnie na korzyść liderki Frontu Narodowego. Gospodarka wyparła temat wojny Po wybuchu wojny w Ukrainie notowania Macrona zaczęły rosnąć i wydawało się, że stosunek Le Pen do Władimira Putina, Rosji, sankcji i NATO będzie działał na jej niekorzyść. Tym bardziej, że wojna była wiodącym tematem pierwszej debaty kandydatów. Co więcej, troje najgroźniejszych rywali Macrona - Le Pen, Melenchon i Zemmour - to zwolennicy wyjścia Francji z NATO. Jednak Marine Le Pen w końcu odcięła się od Władimira Putina, potępiła agresję na Ukrainę i - w odróżnieniu od Zemmoura - opowiedziała się za przyjęciem we Francji ukraińskich uchodźców. Jednocześnie przekierowała debatę przed wyborami na sferę gospodarki i społeczeństwa. Le Pen postuluje obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat pod warunkiem spełnienia kryterium stażu pracy, podczas gdy Macron chce wiek emerytalny podnosić. Ponadto Le Pen ostrzega przed gospodarczymi skutkami sankcji dla "zwykłych Francuzów" i domaga się uderzenia - m.in. podatkowego - w firmy energetyczne. Wydaje się, że właśnie na tych tematach Le Pen zaczęła tak znacząco poprawiać swoje notowania. Tym bardziej że troska o Francuzów z uboższych departamentów szybko stała się wiodącym motywem całej kampanii Le Pen. Zamiast wieców organizowała spotkania z mieszkańcami na targach, pokazywała, że potrafi znaleźć z nimi wspólny język. Określiła siebie mianem "kandydatki konkretnych rozwiązań" i w przekazach skupiła się na cenach energii, benzyny czy mąki. Emmanuel Macron z kolei chwali się na polu gospodarki m.in. najniższym bezrobociem od 2008 roku i najwyższym wzrostem PKB od półwiecza, ale w kampanii wyborczej przede wszystkim próbuje punktować rywali z powodu ich wcześniejszego sympatyzowania z Putinem, a także ostrzega przed skutkami wyjścia z NATO i ogólnie - izolacjonizmu (plany rywali porównuje publicznie do brexitu). Podobnie jak przed pięcioma laty chce uchodzić za kandydata środka - probiznesowego i prospołecznego jednocześnie. Z jednej strony zaserwował firmom obniżkę podatków i zliberalizował prawo pracy, z drugiej strony (tej społecznej) chwali się sukcesem reformy edukacji, która polegała na zmniejszeniu liczebności klas w szkołach podstawowych do 12 uczniów w najuboższych regionach kraju. Tematy gospodarcze sprawiły, że prawdopodobnie nie powiedzie się plan "francuskiego Trumpa" - Erica Zemmoura - by obejść Le Pen od prawej strony; innymi słowy - wpłynąć do drugiej tury na ostrej krytyce migrantów i islamu. Wybory we Francji. Kiedy poznamy wyniki? Wybory we Francji, jak pokazują badania, odbywają się w atmosferze zniechęcenia wyborców do całej klasy politycznej, obaw o przyszłość swoją i kraju, daleko idącej niepewności. Co z kolei, z politycznego punktu widzenia, tworzy idealne warunki dla wyborczych niespodzianek. Wstępne sondażowe wyniki pierwszej tury wyborów powinniśmy poznać około godziny 20, kiedy to zamknięte zostaną lokale wyborcze. Czytaj także: Magiczna sztuczka Emmanuela Macrona. Podsumowanie kadencji Nowa, centroprawicowa Le Pen rzuca wyzwanie Macronowi. Kto jeszcze?