Włoski minister rolnictwa podróżował do Caivano, znajdującego się na obrzeżach Neapolu. Polityk miał poprowadzić inaugurację otwarcia parku miejskiego. Jednak jeszcze zanim ruszył w podróż, pojawiły się problemy. Pociąg miał niemal dwugodzinne opóźnienie w momencie, kiedy dojechał na stację w Rzymie, gdzie czekał Lollobrigida. W tracie jazdy doszło do usterki na linii dużych prędkości, a opóźnienie ministra rosło. Polityk znalazł jednak rozwiązanie tej sytuacji. Włochy. Minister spóźniony, zrobili mu "przystanek" Gazeta "Il Fatto Quotidiano", na którą powołuje się "The Guardian" donosi, że minister rolnictwa, w obawie przed tym, że nie dotrze na inaugurację, zwrócił się z prośbą do Trenitalia, głównego operatora kolejowego we Włoszech, o zezwolenie na "nadzwyczajny przystanek" w Ciampino, nieopodal Rzymu. Doniesienia medialne wskazują, że na miejscu, zarówno na Lollobrigidę, jak i jego świtę, miał już czekać rządowy samochód, którym mieli dojechać na otwarcie parku. - Zapytałem, czy można wysiąść na jednym z tych przystanków. Pociąg zatrzymał się w Ciampino, gdzie udostępniono nadzwyczajny przystanek, na którym wszyscy mogli wysiąść - mówił minister rolnictwa. Głos w sprawie zabrał także operator kolejowy, który przyznał, że rzeczywiście Lollobrigida wysiadł na specjalnie zorganizowanym przystanku, "aby dopełnić obowiązków". Włochy. Minister zatrzymał pociąg. Opozycja oburzona Jednak działania włoskiego ministra nie przeszły bez echa w środowisku partii opozycyjnych. Były premier Włoch i przywódca partii Italia Viva Matteo Renzi określił to "bezprecedensowym nadużyciem władzy". Stwierdził też, że jeśli doniesienia te się potwierdzą, Lollobrigida powinien podać się do dymisji. Współprzewodniczący partii Zielona Europa Angelo Bonelli, powiedział, że należy ustalić, czy minister rzeczywiście nadużył swojego urzędu. Z kolei Riccardo Magi z partii Więcej Europy nadmienił, że jeśli Lollobrigida zmusił pociąg do zatrzymania się na dodatkowym przystanku, "będzie musiał wytłumaczyć się w parlamencie". Andrea Casu z Partii Demokratycznej również potępił zachowanie ministra i określił je "nieuzasadnioną arogancją". - Minister Lollobrigida nie może zamienić włoskich pociągów w swój osobisty luksusowy samochód - dodał. Casu zaznaczył też, że działanie polityka to "policzek dla wszystkich pasażerów, którzy podróżowali z nim tym samym pociągiem dużych prędkości", bo ci ludzie niejednokrotnie muszą się mierzyć z utrudnieniami na kolei. Stwierdził, że skierują sprawę do parlamentu. Partia Bracia Włosi, do której należy Lollobrigida, nie podziela oburzenia opozycji i twierdzi, że krytyka ministra, jaka płynie ze strony polityków, jest "haniebna" i "niedopuszczalna". Źródło: "The Guardian" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!