We wtorek ministrowie krajów członkowskich zajęli się kwestią zamknięcia procedury z art. 7 wobec Polski. Trwa ona od 2017 roku, a Polska jest pierwszym krajem, który został nią objęty. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiedział po posiedzeniu unijnych ministrów, że inne kraje UE okazały Polsce zrozumienie dla naprawy sądownictwa i trudności, jakie się z tym wiążą. Jedynie Węgry podniosły wątpliwości. Bodnar podkreślił, że procedura szkodziła reputacji Polski, więc jej zakończenie musiało być priorytetem. - To, że nie mamy czy - miejmy nadzieję - nie będziemy mieli procedury z art. 7, nie zwalnia nas z obowiązku respektowania i wykonywania prawa unijnego - zaznaczył. Węgry oburzone decyzją ws. Polski. "Kolejny prezydent dla rządu" Wspomniana procedura została zastosowana do tej pory tylko wobec Polski i Węgier. Budapeszt w piśmie do Komisji Europejskiej domagał się wyjaśnień związanych z zamknięciem postępowania wobec Warszawy. Minister tego kraju ds. UE Janos Boka stwierdził w mediach społecznościowych, że moment i teść decyzji nasuwa wiele pytań, na które nie usłyszał "żadnej sensownej odpowiedzi" od KE. Jego zdaniem mamy do czynienia z decyzją polityczną, która jest "drugim prezentem wyborczym dla nowego rządu" w Warszawie. Podkreślił, że działanie KE jest "rażąco sprzeczne z jej wcześniejszym stanowiskiem w kwestiach związanych z rządami prawa". "Umacnia to pogląd, że art. 7 to nic innego jak narzędzie szantażu politycznego" - dodał Boka. W odpowiedzi na węgierską narrację Bodnar stwierdził, że Budapeszt nie chce czuć się osamotniony. - Wiemy doskonale, że Węgry mają od lat problem z rządami prawa i raczej nic nie wskazuje na to, żeby ten problem miał być rozwiązany w najbliższym czasie - skomentował szef resortu sprawiedliwości. Wiceszefowa KE: W Polsce nie mamy już do czynienia z naruszeniem praworządności We wtorek rano wiceszefowa KE Vera Jourova stwierdziła, że "w Polsce nie mamy już do czynienia z naruszeniem praworządności i dlatego w nadchodzących dniach zaproponuję, by Komisji Europejska wycofała wniosek dotyczący procedury z art. 7 wobec Polski". - Widzimy determinację (polskich władz - red.) w działaniach mających na celu naprawę systemu sądownictwa i sytemu prokuratorskiego - powiedziała Jourova, podkreślając, że "mamy warunki, by stwierdzić, że w Polsce nie mamy już do czynienia z naruszeniem praworządności". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!