Malezja jest krajem z wyjątkowo bogatą florą i fauną. Wśród wielu żyjących tam zwierząt jeden gatunek jest szczególnie istotny. To tygrys malajski - narodowy symbol Malezji, którego wizerunek widnieje m.in. na herbie państwa. Mimo tak istotnej roli w kształtowaniu tożsamości narodowej Malezji tygrys jest krytycznie zagrożony wyginięciem. Organizacja WWF ocenia, że na wolności żyje mniej niż 150 osobników. Malezja. Tygrys grasuje. Rośnie liczba ofiar Mimo tak niewielkiej liczebności gatunku w ostatnich miesiącach doszło do czterech śmiertelnych ataków tygrysów na ludzi. Częstotliwość incydentów jest niespotykana, dlatego lokalne władze podjęły działania, by złapać tygrysa zagrażającego bezpieczeństwu ludzi. Tygrysy malajskie można spotkać w lasach tropikalnych na obszarze granicznym między Malezją i Tajlandią. To właśnie tam, w stanie Kelantan, doszło w ostatnim półroczu pół roku do rekordowej liczby ataków zwierząt na ludzi. Do pierwszej tragedii doszło w maju bieżącego roku. Następne trzy następowały krótko po sobie: jedna w październiku i dwie w listopadzie. Częstotliwość ataków jest niespotykana. Wcześniej, w latach 2017-2022 zarejestrowano cztery ataki tygrysa, dwa z nich śmiertelne. Malezja. Drapiezniki atakują w okresie godowym Wiceminister stanu Kelantan Mohamed Fadzli cytowany przez portal "South China Morning Post", tłumaczy obecną sytuację trwającym okresem godowym. Zwierzęta szukają partnerów, przez co częściej dochodzi do spotkań z ludźmi. "Ponadto tygrysi rodzice uczą młode polować, stąd większa częstotliwość ataków" - twierdzi polityk. Czynnikiem, którego minister nie wymienia, a ma niebagatelne znaczenie, jest stale postępująca wycinka lasów, która prowadzi do zmniejszania obszaru siedlisk życia dzikich zwierząt. Jak podaje portal "South China Morning Post", do dwóch ataków doszło na plantacjach gumy, które powstają tam, gdzie wcześniej był las. Malezja. Winowajca złapany? Mieszkańcy pełni obaw W poniedziałek Ministerstwo Dzikiej Przyrody i Parków Narodowych poinformowało, że w stanie Kelantan złapano tygrysa, który, jak twierdzą władze, był winny zabójstw. Zwierzę zostało przetransportowane do specjalnego ośrodka. Jednak już następnego dnia motocyklista zderzył się z innym tygrysem, przechodzącym przez drogę w miejscowości, w której doszło do dwóch z czterech ataków. Jest prawdopodobne, że groźny drapieżnik wciąż grasuje w malezyjskich lasach. Źródło: "South China Morning Post" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!