Wycofanie amerykańskich żołnierzy i personelu cywilnego zostało oficjalne potwierdzone w niedzielnym oświadczeniu opublikowanym przez władze w Waszyngtonie i Niamey. Zgodnie z ustaleniami całkowicie opuszczą oni dwie amerykańskie bazy lotnicze, które zlokalizowane były w Nigrze. Proces wycofania rozpoczął się w marcu, kiedy to rządząca Nigrem junta zdecydowała się zerwać umowę dotyczącą współpracy wojskowej. Ta obowiązywała od 2012 roku. Dyktatura wojskowa pod przewodnictwem generała Abdourahamane Tchianiego stwierdziła, że obecność wojsk amerykańskich jest nielegalna i godzi w bezpieczeństwo kraju. Wcześniej kraj opuściły także jednostki francuskich wojsk, które stacjonowały tam w ramach wieloletniej umowy międzynarodowej. Wojska USA opuszczają Niger. Eksperci: Sukces polityki Kremla Decyzja o wycofaniu amerykańskich wojsk z Nigru to zdaniem analityków kolejny sukces kremlowskiej polityki zagranicznej. Przez wiele lat ten zachodnioafrykański kraj był uznawany za kluczowego partnera Waszyngtonu, m.in. w walce z ugrupowaniami powiązanymi z Al-Kaidą i Państwem Islamskim. Władze w Nigrze utrzymywały także bliskie relacje z Francją, której żołnierze uczestniczyli w zabezpieczeniu złóż uranu wydobywanego w północnej części kraju. Po puczu generała Tchianiego sytuacja polityczna znacząco się zmieniła, a do kraju zaproszeni zostali rosyjscy najemnicy, m.in. z prywatnej grupy wojskowej Wagnera. Rosjanie pracują w kraju jako instruktorzy wojskowi, a także ochroniarze wspomnianych wcześniej złóż. Niger. Wojska USA opuszczą bazy. "Rozszerzenie wpływów Moskwy" Według przewidywań Ośrodka Studiów Wschodnich przybycie Rosjan do Nigru oznacza poszerzenie wpływów Moskwy na kontynencie afrykańskim. "Zainstalowanie Korpusu w kraju wzmocni sieć logistyczną między Libią a państwami Sahelu i Republiką Środkowoafrykańską, gdzie również operują Rosjanie. Jest wątpliwe, aby przyczynili się oni do faktycznego poprawienia bezpieczeństwa w kraju trapionym działalnością islamistycznych ugrupowań terrorystycznych (zwłaszcza w kontekście wycofania się Amerykanów). Niewielka liczebność kontyngentu wskazuje, że będzie on przede wszystkim wspierać rządzącą juntę w utrzymaniu władzy. W zamian za protekcję Rosjanie mogą oczekiwać koncesji na eksploatację bogactw naturalnych" - napisano. "Pojawienie się Korpusu Afrykańskiego w Nigrze należy postrzegać jako sukces Moskwy i porażkę Paryża (a także Waszyngtonu) w pośredniej rywalizacji na kontynencie" - dodano. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!