"Zdaniem Komisji, wykładnia Konstytucji dokonana przez TK w dwóch wyrokach - z 14 lipca 2021 r. (P 7/20) i z 7 października 2021 r. (K 3/21) - narusza zobowiązania Polski wynikające z art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej (TUE), jak również w oczywisty sposób odrzuca ogólne zasady autonomii, pierwszeństwa, skuteczności i jednolitego stosowania prawa unijnego oraz wiążący skutek orzeczeń TSUE" - czytamy w komunikacie Trybunału. "Ponadto, Komisja wniosła o stwierdzenie, że Polska uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE w związku brakiem spełnienia przez Trybunał Konstytucyjny wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy. Zastrzeżenia te są związane z nieprawidłowości w procedurach powołania trzech sędziów TK w grudniu 2015 r. oraz w procedurze powołania jego Prezesa w grudniu 2016 r." - podał TSUE. Działanie KE komentują politycy opozycji "Wstyd okrutny. TK nie tylko nie działa, ale na dokładkę jest źródłem poważnych problemów. A zaczęło się tak "niewinnie" od odmowy druku orzeczenia przez premier Szydło" - napisał na Twitterze senator Bogdan Zdrojewski. Posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz uznała złożenie skargi za "początek końca obecnego Trybunału". - Komisja Europejska wymierza prawny cios Trybunałowi Przyłębskiej. Składa do TSUE skargę, bo jak na dłoni widać, że TK łamie unijne traktaty, nie jest niezależnym organem, jest niewłaściwe obsadzony, to właściwie organ polityczny, a nie sąd" - przekazała.