Symulacja wojny Chiny-USA. Katastrofalne skutki konfliktu o Tajwan
Amerykańscy kongresmani z komisji Izby Reprezentantów ds. Chin wzięli udział w grze, która była symulacją pierwszego tygodnia wojny o Tajwan. Członkowie komisji wcielili się w rolę doradców prezydenta USA ds. bezpieczeństwa i nakreślali, jak powinny reagować Stany Zjednoczone. Wyniki symulacji były "zatrważające" - podała agencja AP.

Ćwiczenie przygotowali eksperci z waszyngtońskiego think tanku Center for a New American Security. Stany Zjednoczone formalnie nie uznają rządu Tajwanu, ale są m.in. najważniejszym dostawcą broni do tego kraju. "Xi Jinping polecił chińskim wojskom, aby były gotowe do odzyskania Tajwanu w 2027 r., w razie potrzeby siłą" - informuje agencja AP.
Wojna Chiny-USA. "Powstrzymajcie przejęcie Tajwanu"
Gra rozpoczęła się od wzmożonych dążeń władz Tajwanu do ogłoszenia niepodległości, co nie podobało się stronie chińskiej. Świat stanął na krawędzi amerykańsko-chińskiej wojny o wyspę. Chiny gromadziły na pozycjach sprzęt wojskowy, żołnierzy oraz m.in. zapasy krwi. Ponadto rozpoczęły "blokadę Tajwanu", który odpowiada za produkcję m.in. 60 proc. półprzewodników oraz sprzętu zaawansowanego technologicznie. Stany Zjednoczone z kolei odpowiadziały karami finansowymi i ograniczeniami w handlu z Chinami. To odbiło się na całej światowej gospodarce.
Kongresmani, którzy odgrywali rolę doradców prezydenta, otrzymali od niego dyspozycję: "Jeśli to możliwe - powstrzymajcie przejęcie Tajwanu przez Chiny. Jeśli nie, pokonajcie je".
W scenariuszu gry zabrakło jednak bezpośredniej komunikacji na linii Waszyngton-Pekin, a doradcy prezydenta starali się lobbować u chińskich polityków za pośrednictwem firm takich jak HP, Dell czy Apple, które miały tam swoje siedziby.
Wojna Chiny-USA. Brak amunicji i wsparcia od sojuszników
W grze konflikt rozpoczął się 18 kwietnia 2027 roku. Chińskie pociski kaskadowo spadały na Tajwan, doprowadzając do śmierci wielu żołnierzy. Atakowane były również amerykańskie pozycje w Japonii oraz na wyspie Guam, co spowodowało także duże straty w ludziach. Chiny również straciły masę żołnierzy i sprzętu wojskowego.
Symulacja uwypukliła problemy dyplomatyczne, wojskowe i ekonomiczne.
Okazało się, że Stany Zjednoczone niemal samotnie broniły wyspy przed chińskim naporem. Większość sojuszników nie zdecydowała się zaangażować w konflikt, ze względu na kryzys gospodarczy po wprowadzeniu ograniczeń związanych z importem. Ponadto chińscy dyplomaci skutecznie przekonali światowych przywódców, by nie angażowali się w konflikt.
Tajwanowi szybko kończyły się zapasy amunicji, w tym pocisków dalekiego zasięgu. USA i sojusznicy nie byli w stanie zaopatrywać wyspy. Światowa gospodarka również została zdruzgotana, rynki pogrążyły się w kryzysie, a międzynarodowe łańcuchy dostaw załamały się w wyniku wstrzymania handlu morskiego w regionie.
Wojna Chiny-USA. "Tajwanu trzeba uzbroić po zęby"
"Jesteśmy w zasięgu maksymalnego zagrożenia inwazją Komunistycznej Partii Chin na Tajwan" - powiedział dzień po ćwiczeniach Mike Gallagher, przewodniczący komitetu republikańskiego.
"Wczorajsza gra wojenna podkreśliła potrzebę podjęcia działań w celu powstrzymania agresji i uzbrojenia Tajwanu po zęby, zanim rozpocznie się jakikolwiek kryzys" - powiedział, cytowany przez amerykańskie media.
Polityk wezwał Stany Zjednoczone do przyspieszenia dostawy zaległych zamówień na broń o wartości 19 miliardów dolarów. Zaapelował również o zintensyfikowania szkoleń z siłami tajwańskimi i wzmocnienia amerykańskich pozycji wojskowych w regionie.