Albin Kurti, premier Kosowa przekazał, że rozmawiał z Gabrielem Escobarem, specjalnym wysłannikiem USA na Bałkany. Jak powiadomił, przedstawiciel USA poprosił władze Kosowa o przeniesienie burmistrzów albańskiego pochodzenia do innych lokalizacji lub skierowanie na pracę zdalną. Premier odrzucił prośbę USA. - Nie możemy mieć burmistrzów pracujących na Zoomie. Jesteśmy republiką demokratyczną - mówił. - Republika demokratyczna nie może ulegać faszystowskiej milicji - zaznaczył. Starcia w Kosowie. Ranni żołnierze misji NATO W poniedziałek w północnej części Kosowa w miejscowościach Zveczan, Leposavić i Zubin Potok doszło do zamieszek między protestującymi serbskiego pochodzenia a policją i siłami pokojowymi KOFR z misji NATO. W trakcie incydentu rannych zostało 34 żołnierzy oraz ponad 50 Serbów. Napięcie w regionie oraz protesty miały miejsce, po tym gdy w kilku miasteczkach na północy Kosowa osoby pochodzenia albańskiego zostały wybrane na burmistrzów, mimo że region zamieszkany jest głównie przez etnicznych Serbów. Wybory na nowych burmistrzów zostały przeprowadzone w ubiegłym miesiącu i w dużej mierze zostały zbojkotowane przez etnicznych Serbów. Kolejni żołnierze NATO trafią do Kosowa W odpowiedzi na starcia NATO zapowiedziało rozmieszczenie dodatkowych sił w Kosowie. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg we wtorek powiadomił, że mowa o 700 żołnierzach z operacyjnych sił rezerwowych w Bałkanach Zachodnich. Jak zapowiedział, w stan wysokiej gotowości został postawiony także dodatkowy batalion sił rezerwowych. Sekretarz generalny NATO zdecydowanie potępił atak na wojsko i zaznaczył, że przemoc w rejonie zagraża aspiracjom krajów bałkańskich do zbliżenia się z NATO. Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić postawił wojsko w stan najwyższej gotowości bojowej, wzywając jednocześnie Serbów w Kosowie, aby nie wchodzili w starcia z żołnierzami NATO.