W środę po południu ratownicy górscy Horskej Záchrannej Služby zostali zawiadomieni o rannym turyście znajdującym się na szlaku w masywie Małej Fatry. Na miejsce natychmiast została wysłana grupa ratowników. Po dotarciu na miejsce okazało się, że ranny to 38-letni Słowak, który biegł żółtym szlakiem turystycznym niedaleko Jaworzyny Walczyńskiej, szczytu o wysokości 831 metrów, na którym znajduje się stacja narciarska Valča sąsiadująca z wsią o tej samej nazwie. Poszkodowany mężczyzna krwawił, miał rany twarzy, głowy, rąk, nóg i tułowia. Ratownicy udzielili turyście pierwszej pomocy. Niedźwiedź wracał trzy razy. Zaatakował biegacza na szlaku Biegacz powiedział ratownikom, że gdy poruszał się po szlaku, został nagle zaatakowany przez niedźwiedzia brunatnego. Rozjuszone zwierzę podbiegło do człowieka i poraniło mu twarz oraz głowę. Następnie zostawiło leżącego człowieka i na chwilę się oddaliło. Zobacz więcej: Tragedia w Tatrach. Małżeństwo przewodników zginęło pod śniegiem Po chwili jednak niedźwiedź wrócił i ponownie pogryzł mężczyznę. Poranił jego nogi, ręce i tułów. Gdy zdawało się, że drapieżnik wreszcie odszedł, zwierzę wróciło i pogryzło mężczyznę po raz trzeci. Ratownicy zamieścili w sieci zdjęcia z akcji ratunkowej prowadzonej w górach po zmroku. Mężczyźnie trzeba było podłączyć kroplówkę. Po zabezpieczeniu m.in. folią termiczną poszkodowany został umieszczony w noszach, a następnie zwieziony ratowniczym Land Roverem Defender Horskej Záchrannej Služby do wsi Valča niedaleko Żyliny, gdzie zaopiekowali się nim ratownicy z pogotowia ratunkowego.