Tajfun Shanshan dotarł do Japonii w czwartek około godz. 8:00 lokalnego czasu nieopodal miasta Satsumasendai w prefekturze Kagoshima na wyspie Kiusiu. Następnie ruszył na północ, przemieszczając się powoli, z prędkością około 15 km/h - donoszą japońskie media. Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store Shanshan uderzył w Japonię W momencie uderzenie w Kiusiu żywioł niósł porywy wiatru osiągające 198 km/h. To i tak znacznie mniej niż dzień wcześniej, kiedy podmuchy osiągały nawet 252 km/h. To najsilniejszy tajfun w tej części świata od początku roku oraz jeden z najsilniejszych, jakie uderzyły w Japonię od 1960 roku. Chociaż w momencie osiągnięcia wysp japońskich znacznie osłabł, doprowadził do wielu zniszczeń i utrudnień komunikacyjnych. Co najmniej 40 osób zostało rannych w trzech prefekturach: Kagoshima, Kumamoto i Miyazaki. W nocy ze środy na czwartek 60-letni mężczyzna wpadł do morza w Kagoshimie i od tamtej pory poszukuje go japońska straż wybrzeża. Tajfun przyniósł tornado W samym nadmorskim mieście Miyazaki rannych zostało 26 osób, po tym jak przez miejscowość przetoczyło się tornado. Mieszkańcy doznawali obrażeń głównie z powodu spadających oderwanych fragmentów budynków, w tym dachówek lub fragmentów potłuczonych szyb. Łącznie odnotowano uszkodzenia 156 nieruchomości. Wcześniej ulewne deszcze niesione przez zbliżający się tajfun doprowadziły do lawiny błotnej w Gamagori w centralnej prowincji Aichi. Masa ziemi zniszczyła dom, w którym przebywała wówczas pięcioosobowa rodzina. Zginęło małżeństwo w wieku ponad 70 lat oraz ich trzydziestoletni syn. Ocalały dwie dorosłe córki, choć odniosły obrażenia - podaje AFP. Czwartą ofiarą śmiertelną jest 80-letni mężczyzna, który zginął w wyniku zawalenia się dachu jego domu w prefekturze Tokushima. Chociaż ratownicy wydobyli go z gruzów niecałą godzinę po zdarzeniu mężczyzna zmarł w szpitalu. Ryzyko katastrofy może wzrosnąć Po uderzeniu tajfunu około 254 tys. domów straciło dostęp do prądu w łącznie siedmiu prefekturach na Kiusiu - poinformował miejscowy operator Kyushu Electric Power Co. Ucierpiały również linie przesyłowe w Kagoshimie i Miyazaki. Ponieważ system burzowy porusza się bardzo powoli i cały czas towarzyszą mu bardzo silne ulewy, za duże zagrożenie japońskie służby uważają możliwe podtopienia i osuwiska w górzystych rejonach wyspy. Japońska Agencja Meteorologiczna (JMA) ostrzegła, że z powodu ulewnego deszczu "ryzyko katastrofy może gwałtownie wzrosnąć w piątek na zachodzie kraju", gdzie tajfun może się przemieścić. Wcześniej JMA prognozowała, że w części Kiusiu do piątku może spaść łącznie nawet ponad metr wody na metr kwadratowy, dlatego też wydano "specjalne ostrzeżenie" najwyższego stopnia dotyczące fal sztormowych i gwałtownych pływów w części regionu Kagoshima. Zalecono też ewakuację 56 tys. mieszkańców zagrożonych terenów. Zamknięte fabryki, odwołane loty Z powodu niebezpiecznej pogody Toyota zamknęła wszystkie swoje 14 fabryk na terenie Japonii. Z kolei prace we własnych zakładach na Kiusiu wstrzymały koncerny Nissan i Honda. Zamknięto ruch na łącznie 87 odcinkach autostrad. Linie lotnicze Japan Airlines i ANA odwołały łącznie 703 połączenia lotnicze zaplanowane na czwartek i piątek. Łącznie utrudnienia dotknęły łącznie 39 100 pasażerów. Na cały dzień wstrzymano również kursowanie kolei wysokich prędkości Shinkansen łączących miejscowości Hakata i Kagoshima-Chuo. Również w piątej kursy pociągów mogą być zawieszone. Źródło: AFP, "The Guardian", Mainichi.jp ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!