Olaf Scholz w swoim przemówieniu odniósł się do sytuacji w Ukrainie. Jego zdaniem "Europa jest odpowiedzialna za zapewnienie Ukrainie dobrych perspektyw na przyszłość". Podkreślił jednak, że "wsparcie Ukrainy nie może odbywać się kosztem dobrobytu naszego kraju w przyszłości". - Nie może ono skutkować cięciem emerytur czy świadczeń - dodał. - Nigdy nie zmuszę obywateli do wyboru pomiędzy bezpieczeństwem, a dobrobytem - mówił kanclerz Niemiec. Niemcy. Olaf Scholz rozmawiał z Donaldem Trumpem - Aby zapobiec eskalacji należy trzymać się stanowisko, że nasza broń nie może być wystrzeliwana w głąb Rosji - powiedział . Jednocześnie zadeklarował wsparcie dla Kijowa i zapewnił, że żadne decyzje o przyszłości kraju nie zostaną podjęte bez udziału Ukrainy. Scholz poinformował, że w niedzielę odbył "dobrą rozmowę" z amerykańskim prezydentem-elektem Donaldem Trumpem. Wcześniej kanclerz Niemiec szerzej mówił o rozmowie z republikaninem na antenie telewizji ARD. - Moja zasada, jeśli mogę tak nonszalancko powiedzieć, jest zawsze taka: tańczymy z tymi, którzy są na sali. Dotyczy to również przyszłego prezydenta USA - stwierdził. Niemcy. Rozpad koalicji. Olaf Scholz nie chce "polaryzacji jak w USA' W ubiegłym tygodniu doszło do rozpadu koalicji SFD, Zielonych oraz FDP. W swoim przemówieniu Scholz zaapelował do posłów, by "współpracowali dla dobra kraju" do czasu kolejnych wyborów. - Nie ma demokracji bez kompromisów - powiedział. - Chcę być pewny, że Niemcy nie staną się tak spolaryzowane, jak Stany Zjednoczone - mówił. Niemiecka agencja DPA poinformowała, że zgodnie z ustaleniami SPD, Zielonych i członków chadeckiej opozycji wybory do Bundestagu mogą odbyć się 23 lutego 2025 roku. Portal tygodnika "Fokus" ustalił natomiast, że głosowanie nad wotum zaufania dla mniejszościowego rządu Olafa Scholza odbędzie się 18 grudnia. Kanclerz złoży wniosek w tej sprawie 16 grudnia. W przypadku niewyrażenia wotum zaufania prezydent w ciągu 21 dni może rozwiązać Bundestag. To będzie skutkować rozpisaniem nowych wyborów, które zgodnie z ustawą zasadniczą muszą odbyć się w ciągu 60 dni. Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier miał stwierdzić, że wybory 23 lutego "to realistyczna data" - podaje portal dziennika "Bild". Źródło: Reuters, "Bild" ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!