Rosja tłumaczy rozbicie rakiety na Księżycu. "Musimy ponownie to opanować"

Oprac.: Sebastian Przybył
Silnik Łuny-25 nie wyłączył się na czas, co było bezpośrednią przyczyną wypadku i rozbicia się sondy na Księżycu - tłumaczy szef Roskosmosu Jurij Borysow. Przewodniczący państwowej agencji kosmicznej stwierdził, że awaria to skutek "50-letniej przerwy w programach księżycowych", w związku z czym Moskwa "musi ponownie opanować technologię".

Rosyjska rakieta Łuna-25 rozbiła się na Księżycu 20 sierpnia. Jak przekazała państwowa agencja kosmiczna Roskosmos, "sonda weszła na niekontrolowaną orbitę i przestała istnieć w wyniku zderzenia z powierzchnią Księżyca".
Rosjanie przekazali w oświadczeniu, że wyjaśnieniem przyczyn nieoczekiwanego zdarzenia zajmie się specjalnie powołana międzyresortowa komisja. Wyniki jej badań przedstawił szef państwowej agencji kosmicznej Jurij Borysow.
Rosyjska misja Łuna-25 rozbiła się na Księżycu. Roskosmos tłumaczy
Borysow stwierdził w rozmowie z telewizją Rossija 24, że "silnik Łuny-25 nie wyłączył się na czas" - zamiast 84 sekund maszyna pracowała przez 127 sekund, co miało być bezpośrednią przyczyną wypadku i rozbicia się na powierzchni ziemskiej satelity.
Szef Roskosmosu próbował usprawiedliwiać niepowodzenie misji twierdząc, że awaria to skutek "50-letniej przerwy Rosji w programach księżycowych". - Musimy ponownie opanować technologię, bez tego nikt nie może dać gwarancji - stwierdził.
Mimo porażki projektu Łuna-25 Borysow zapewnił, że "Rosja zdecydowanie musi uczestniczyć w wyścigu na Księżyc".
Ewakuacja wioski i niewyjaśniona awaria na pokładzie
Start rosyjskiego projektu miał miejsce 11 sierpnia. Aby go przeprowadzić, ewakuowano wioskę Szachtinskij, by wyeliminować ryzyko upadku rakiety na tereny mieszkalne.
Choć misja została wystrzelona z powodzeniem i nikomu nic się nie stało, Roskosmos informował o problemach misji na dzień przed rozbiciem się rakiety.
"Podczas operacji przeniesienia na orbitę przedodlotową na pokładzie automatycznej stacji wystąpiła sytuacja awaryjna, która nie pozwoliła na wykonanie manewru z określonymi parametrami" - poinformował w sobotę Roskosmos cytowany przez agencję TASS.
Roskosmos nie podał wówczas szczegółów awarii, ale zapewnił, że sytuacja będzie badana przez jej specjalistów.
Rosyjski wyścig z Indiami
Łuna-25 miała wylądować na Księżycu w poniedziałek. Czas lądowania sondy miał dla Rosjan duże znaczenie, ponieważ dawna potęga kosmiczna z okresu zimnej wojny, ściga się w tej kwestii z Indiami. Lądownik Chandrayaan-3 ma zejść na powierzchnię Księżyca w środę.
Start Łuny-25 był pierwotnie planowany na październik 2021 roku jednak został opóźniony o prawie dwa lata. Do operacji początkowo miały dołączyć także NASA i Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), która chciała przetestować swoją kamerę nawigacyjną Pilot-D. Współpraca z zachodnimi agencjami została jednak przerwana w związku z inwazją na Ukrainę.
Zadaniem sondy miało być zbadanie powierzchni Księżyca i sprawdzenie czy na kraterach w regionie bieguna południowego znajduje się lód. Ewentualna obecność wody może być niezwykle istotna przy planowaniu załogowych misji na Księżyc w przyszłości.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!