Robert Fico winą za zamach obarczył opozycję i "polityczny hejt". Podkreślił, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, wróci do obowiązków na przełomie czerwca i lipca. - To będzie cud, jeśli za kilka tygodni wrócę do pracy - stwierdził. Do ataku na premiera doszło 15 maja. Na nagraniu opublikowanym w środę w mediach społecznościowych Fico powiedział, że wybacza mężczyźnie, który do niego strzelał. Nazwał 71-letniego Juraja C. "aktywistą słowackiej opozycji". - Nie podejmę żadnych kroków prawnych wobec niego. Nie będę też dochodzić odszkodowania - powiedział. - To oczywiste, że był on tylko posłańcem zła i politycznej nienawiści, którą sfrustrowana słowacka opozycja rozwinęła do niewiarygodnych rozmiarów. Tolerowane przez media nienawiść i agresywność opozycji osiągnęły szczyt po słowackich wyborach prezydenckich tej wiosny - dodał. Słowacja. Robert Fico zabrał głos Premier Słowacji wspomniał także o swoim aktualnym stanie zdrowia. - Atak spowodował poważne szkody na moim zdrowiu. Kolejne operacje, wiele bólu i cierpienia - powiedział. - Nie mam powodu, by wierzyć, że był to atak samotnego szaleńca. Od kilku miesięcy sygnalizowałem, że istnieje prawdopodobieństwo zamachu na polityka ze słowackiego rządu - stwierdził. Dodał, że kilka tygodni wcześniej podczas spotkania gabinetu zaapelował do ministrów, by unikali przebywania wśród tłumu. Na nagraniu zarzucił mediom sprzyjającym opozycji "trywializację" zamachu. - Chciałbym skierować moje podziękowania w stronę lekarzy i medyków z Bańskiej Bystrzycy. Byli świetni. Nie mogę również zapomnieć o ratownikach z Handlovej i załodze helikoptera ratunkowego. Dziękuję również wam za wszystkie oznaki wsparcia - podkreślił premier Słowacji. Jak dodał, dopiero teraz poznaje skalę tego wsparcia. - Jest ono niesamowite. Bardzo to doceniam. Wierzę, że społeczeństwo się uspokoi i wkrótce spotkamy się w pokojowym nastawieniu - dodał. Słowacja. Robert Fico w szpitalu Do zamachu na założyciela i lidera partii SMER doszło po wyjazdowym posiedzeniu rządu w Handlovej 15 maja. Krótko po zakończeniu narady 59-latek ruszył w stronę tłumu i w tym momencie padły cztery strzały. Robert Fico został raniony m.in. w brzuch. Ochrona polityka natychmiast przetransportowała go do szpitala w Bańskiej Bystrzycy, gdzie ranny przeszedł pięciogodzinną operację. Reoperacja mająca poprawić jego stan zdrowia została przeprowadzona dwa dni później. Do premiera strzelał 71-letni Juraj C., który usprawiedliwiał swój czyn tym, że nie zgadzał się z polityką rządu. Został zatrzymany natychmiast po nieudanym zamachu. Za usiłowanie zabójstwa z premedytacją grozi mu 25 lat więzienia lub dożywocie. Śledczy nie wykluczają, że zamachowiec mógł działać w zorganizowanej grupie. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!