"Referendum pogłębia różnice między wierzycielami a Grecją"
Wynik niedzielnego referendum w Grecji pogłębia różnice pomiędzy tym krajem a innymi państwami strefy euro - powiedział w poniedziałek w Brukseli wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. euro Valdis Dombrovskis.

"Komisja Europejska jest gotowa kontynuować prace z Grecją, ale nie może negocjować nowego porozumienia bez mandatu od eurogrupy" - oświadczył Dombrovskis na konferencji prasowej w Brukseli.
Jak zaznaczył, dotychczas eurogrupa nie udzieliła KE takiego mandatu.
"Aby rozwiązać tę bardzo trudną sytuację, wszystkie strony muszą działać odpowiedzialnie dla dobra greckiego narodu" - stwierdził Dombrovskis.
"Jedno jest bardzo jasne: miejsce Grecji jest i pozostaje w strefie euro" - dodał wiceszef KE.
Podkreślił, że "stabilność strefy euro nie jest podawana w wątpliwość". "Mamy wszystko, czego potrzeba, by radzić sobie z sytuacją" - zapewnił Dombrovskis.
Przeciwko przyjęciu warunków zagranicznej pomocy mającej ratować kraj przed bankructwem zagłosowało 61,31 proc. uczestników greckiego referendum. Warunki te, oznaczające dalsze oszczędności, poparło tylko 38,69 proc. głosujących.
Telefony rozgrzane do czerwoności
Od rana w Atenach toczą się rozmowy w związku z odrzuceniem przez Greków warunków międzynarodowej pomocy finansowej. Po spotkaniu ma zostać ogłoszone nazwisko nowego ministra finansów, który zastąpi Janisa Warufakisa. Nowym szefem resortu finansów zostanie prawdopodobnie Euklides Tsakalotos. Rozmowy czołowych greckich polityków zostały przerwane w związku z telefoniczną rozmową premiera Aleksisa Ciprasa z prezydentem Francji Francois Hollande'em. Z francuskim przywódcą rozmawiał też grecki prezydent Prokopis Pawlopulos. Według greckich źródeł rządowych, Aleksis Cipras ma dziś także rozmawiać telefonicznie z Władimirem Putinem. Rozmowa ma się odbyć z inicjatywy prezydenta Rosji.
Grecy cieszą się z wyniku referendum





