Rosyjski niezależny portal Meduza podał, że podczas zorganizowanych wieców przynajmniej 100 osób zostało zatrzymanych przez rosyjską policję. Od piątku wiele rosyjskich obywateli zbiera się w symbolicznych miejscach, by uczcić pamięć o zmarłym w kolonii karnej rosyjskim opozycjoniście Aleksieju Nawalnym. W Niżnym Nowogrodzie do zatrzymań doszło w pobliżu budynku Głównej Dyrekcji Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Rosji Obwodu Niżnonowogrodzkiego. W tym miejscu w 2020 roku dziennikarka Irina Slavina dokonała samospalenia. We wpisie zamieszczonym przed dokonaniem aktu, dziennikarka prosiła by winą za jej śmierć obarczyć Federację Rosyjską. Pod budynkiem MSW zatrzymano 12 osób. Wszyscy mieli zostać później wypuszczeni bez sporządzenia raportów. Nie żyje Aleksiej Nawalny. Protesty w całej Rosji Do aresztowań doszło także w Petersburgu. Policja rozproszyła osoby przybyłe pod pomnik ofiar represji politycznych. Rosyjskie media podały, że w miejscu pamięci zatrzymanych miało być 10 osób, w tym dwóch dziennikarzy. Radny miasta Borys Wiszniewski ogłosił potem, że reporterzy zostali zwolnieni. Nie podano jednak, czy wszystkie pozostałe osoby też zwolniono. Podczas kolejnych zgromadzeń w Petersburgu zatrzymano co najmniej kolejne 10 osób. Niektóre zatrzymania zarejestrowano na nagraniach, które następnie opublikowano na Telegramie. Widać na nich, jak w niektórych przypadkach policja używa wobec zgromadzonych nadmiernej siły. Jedno nagranie pokazuje zatrzymanego w Petersburgu mężczyznę, którego mundurowi wrzucają do wozu policyjnego trzymając za ręce i nogi. Do zatrzymań doszło także pod Kamieniem Sołowieckim - pomniku upamiętniającym ofiary represji politycznych - w Moskwie. Mieszkańcy stolicy składali tam kwiaty. Jeden z zatrzymanych podczas czynności został dotkliwie pobity. Dokładna liczba zatrzymanych w Moskwie nie jest znana. Innych aresztowań dokonano m.in. w Czeboksarach czy Twerze. Wiele z zatrzymań dokonano w momencie próby składania kwiatów w miejscach pamięci. W Biełgorodzie, w parku, w którym znajduje się pomnik ofiar represji politycznych, zgaszono światła, a terenu pilnują służby bezpieczeństwa. Zmarł rosyjski opozycjonista. Jego pamięć uczcili w Warszawie 16 lutego rosyjskie służby więzienne podały, że zmarł Aleksiej Nawalny. Departament więziennictwa stwierdził, że Nawalny "nagle źle się poczuł po spacerze". "Niemal natychmiast stracił przytomność. Niezwłocznie przybyli na miejsce pracownicy medyczni zakładu karnego, wezwano pogotowie ratunkowe" - powiadomiono w komunikacie, dodając, że pomimo reanimacji, 47-latek zmarł. Pod koniec grudnia rosyjski opozycjonista został przeniesiony do kolonii w Arktyce. Kolonia karna nr 3 w miejscowości Charp w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym uważana jest za jedną z najcięższych kolonii w kraju. Śmierć polityka, który całe życie walczył z korupcją na szczytach moskiewskiej władzy, wstrząsnęła całym światem. Protesty ku jego pamięci zorganizowano w wielu krajach i miastach, w tym stolicy Polski. W piątek kilkadziesiąt osób zebrało się przed rosyjską ambasadą w Warszawie. Przed bramą budynku złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!