Polski śmigłowiec naruszył białoruską przestrzeń? Wojsko zaprzecza


Dawid Szczyrbowski, Michał Lao
Białoruskie MON wydało komunikat, w którym informuje, że polski śmigłowiec naruszył przestrzeń powietrzną Białorusi. Resort zaznaczył, że "dziś o godz. 15:02 Siły Powietrzne i Obrony Powietrznej Białorusi odnotowały zbliżanie się polskiej maszyny do granicy z Białorusią" - głosi treść oświadczenia białoruskiego departamentu obrony. W rozmowie z Interią te informacje jednoznacznie zdementował ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Ministerstwo Obrony Białorusi poinformowało o naruszeniu przestrzeni powietrznej państwa. Chodzi o polski helikopter. Informację podały Reuters i AFP.
Resort zaznaczył, że "dziś o godz. 15:02 Siły Powietrzne i Obrony Powietrznej Białorusi odnotowały zbliżanie się polskiej maszyny do granicy z Białorusią" - czytamy w komunikacie. Po 18 minutach statek powietrzny miał przekroczyć granicę państwa.
Polski śmigłowiec naruszył granicę? Komunikat z Mińska
Śmigłowiec miał wlecieć do 1,5 km w głąb terytorium państwa. Do ponownego naruszenia granicy miało dojść także o godz. 16:22. "Informacje te potwierdzają obiektywne dane kontrolne" - wskazała strona białoruska.
Mińsk informuje o wyjaśnianiu okoliczności zdarzenia. Ministerstwo Obrony wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych przygotowują "odpowiednią notę".
Polski śmigłowiec nad Białorusią? Polska strona zaprzecza
O komentarz poprosiliśmy Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
- Jednoznacznie zaprzeczamy. Nie było naruszenia przestrzeni z naszej strony. Mamy potwierdzenie z naszych systemów radiolokacyjnych oraz meldunków - powiedział Interii ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Kilkadziesiąt minut później Dowództwo Operacyjne wydało oficjalny komunikat, o podobnym brzmieniu.
Do podobnego zdarzenia doszło 1 września. Strona białoruska informowała o przekroczeniu granicy przez polski śmigłowiec na "niezwykle małej wysokości". Ppłk Goryszewski informował wówczas, że to "wierutne kłamstwo" strony białoruskiej.
Białoruskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało wtedy, że wezwało polskiego chargé d'affaires w Mińsku i "zażądało wszczęcia śledztwa w sprawie incydentu".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!