Mińsk chce pokazać propagandowy film o "złych Polakach" jak najszerszemu gronu obywateli - donosi niezależny portal Belsat. Według ministerstwa kultury Białorusi, "po 1 października film będzie wyświetlany we wszystkich miastach rolniczych, wiejskich szkołach i ośrodkach kultury oraz w scentralizowanej sieci bibliotek". "Takie pokazy odbywały się już w niektórych ośrodkach kultury" - podaje propagandowa agencja BelTA. Antypolski film będzie pokazywany w białoruskich kinach do końca roku - Film "Na drugim brzegu" będzie można oglądać w białoruskich kinach aż do Nowego Roku. Film będzie wyświetlany do 29 grudnia - mówi szefowa wydziału kinematografii Ministerstwa Kultury Białorusi Ekaterina Ponomarewa. Belsat zauważa, że choć dystrybucja filmu w kinach ma potrwać do końca roku, to umowa ze studiem Belarusfilm jest podpisana na rok, więc obraz może być wyświetlany na dużym ekranie nawet do września 2024 roku. "W przypadku zainteresowania widzów i konieczności zorganizowania dodatkowych seansów, spółki zajmujące się dystrybucją filmów będą w dalszym ciągu organizować seanse w kinach miejskich" - dodaje BelTA. Twórcy uważają, że praca z filmem "nie różni się od praktyki pracy z innymi filmami premierowymi". "Po premierze filmu maksymalnie dwa tygodnie trwa wypożyczenie aktywne, po czym następuje wypożyczenie indywidualne. Istnieje również rynek wtórny - film jest emitowany w telewizji. Potem trafia na platformy streamingowe" - donosi reżimowa agencja. - To znaczy, że film będzie wyświetlany w 2025, 2026 roku i latach 30. XXI wieku - dodaje Ekaterina Ponomarewa. Film o "złych Polakach" nie cieszy się popularnością Pierwsze pokazy filmu odbyły się 14 września. Media reżimowe twierdzą, że istnieje "bezprecedensowe podekscytowanie wśród publiczności", a ministerstwo kultury Białorusi ocenia, że film został pokazany "wszystkim grupom populacji": studentom, uczniom oraz lekarzom. Jak jednak podaje Belsat, na seans średnio przychodzi około pięciu osób. "Film 'Na drugim brzegu' opowie barwną historię wydarzeń na Zachodniej Białorusi w 1925 roku, o czasach wojny partyzanckiej i próbach ustanowienia przez Białorusinów własnej kultury, języka, wiary i kościoła" - tak opisuje fabułę BelTA. Biełsat nazywa film produkcją "antypolską". Jego akcja rozgrywa się we wschodniej Rzeczpospolitej, gdzie białoruscy komuniści w "walce o wolność" dążą do przyłączenia do Związku Radzieckiego, rzekomego carstwa wolności i braterstwa narodów, gdzie język i kultura białoruskie mogą się rozwijać. Polacy - urzędnicy, policjanci, wojskowi - ukazani są jako brutalni i prostaccy ciemiężyciele. Niezależny portal podaje, że "superprodukcja" została nakręcona z okazji tzw. Dnia Jedności Narodowej. To święto państwowe obchodzone 17 września w celu upamiętnienia "zjednoczenia Zachodniej Białorusi z Białoruską SRR" po inwazji ZSRR na Polskę. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!