Daniel Dembowski - student medycyny i biologii eksperymentalnej z Łodzi - wybrał się z popularnym biurem podróży do Tunezji. Na miejscu wypoczywał na początku maja, jednak opalanie na plaży szybko mu się znudziło. 10 maja wyruszył do Tunisu. Wkrótce trafił do więzienia na pustyni, ok. 150 km od stolicy Tunezji. Stan rzeczy potwierdza polski resort. Rzecznik MSZ Wroński przekazał, że Dembowski został aresztowany podczas fotografowania demonstracji, a w jego aparacie służby tunezyjskie znalazły zdjęcia, które - jak mówił - zostały "opacznie" przez nie zinterpretowane. Apel MSZ: Sprawdzajmy informacje przed wyjazdem Według rzecznika MSZ polski turysta obecnie znajduje się w oddalonym od Tunisu więzieniu i jest w kontakcie z polskim konsulem, który udziela mu wszelkiej możliwej pomocy. - Natomiast nasza jurysdykcja nie obejmuje niezależnego państwa Tunezja i ono ma tutaj decydującą rolę w sprawie. Staramy się tę kwestię wyjaśnić, wytłumaczyć, że (Dembowski - red.) to nie jest terrorysta, tylko zwykły turysta - dodał Wroński. Urzędnik przypomniał, że na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych zawarte są kompletne informacje o potencjalnych niebezpieczeństwach w danym kraju. - To, co nam może wydać się oczywiste, i do czego nam się wydaje, że mamy prawo - w innym kraju może być przestępstwem. (...) Są takie sytuacje jak stan wyjątkowy i nieznajomość lokalnego prawa niestety nie zwalnia z jego przestrzegania. Więc bardzo prosimy, żeby przed wyjazdem zabezpieczyć się przed takimi sytuacjami - apelował na konferencji prasowej Radosław Sikorski. Polak uwięziony w Kongo. Dramat trwał ponad dwa miesiące Apel ministerstwa ma związek z ostatnimi przypadkami aresztowań polskich turystów i podróżników. Jak pisaliśmy w Interii, na dożywotnie więzienie w Demokratycznej Republice Konga skazano Mariusza Majewskiego. To pokłosie jego podróży na trasie Lubum - Kalemie - Goma - Kisanga. Mężczyzna po zatrzymaniu przez lokalne władze został oskarżony o sabotaż, współpracę z grupami ekstremistycznymi i szpiegostwo. Zdaniem śledczych Polak miał "zbliżać się do linii frontu z milicjantami grup Mobondo; przemieszczać się po linii frontu bez autoryzacji właściwych władz oraz bez towarzystwa wykwalifikowanych agentów; robić zdjęcia wrażliwych i strategicznych miejsc; potajemnie obserwować działania wojskowych". We wtorek Mariusz Majewski został uwolniony i wrócił do Europy. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!