Pierwszy dzień konwencji republikanów upłynął bez zakłóceń. Oczy całego świata skierowane były w stronę Donalda Trumpa, który podczas wydarzenia pojawił się publicznie pierwszy raz od sobotniego zamachu. Jedynym rzucającym się w oczy śladem wydarzeń z minionego weekendu był bandaż na jego uchu. Donald Trump na konwencji. Z bandażem na uchu Donald Trump, który w poniedziałek został oficjalnie wybrany przez delegatów na konwencję kandydatem partii na prezydenta, nie wygłosił w poniedziałek żadnego przemówienia, lecz wysłuchał na widowni ostatnich kilku wystąpień, poświęconych głównie kwestiom gospodarczym. Siedząc z zabandażowanym uchem w towarzystwie swojego kandydata na wiceprezydenta J.D. Vance'a, swoich synów oraz prawicowego publicysty Tuckera Carlsona, słuchał m.in. wystąpienia afroamerykańskiej raperki i influencerki Amber Rose. Podobnie jak inni mówcy mówiła, że za prezydentury byłego prezydenta Amerykanom wiodło się lepiej, a gdy powróci do Białego Domu znów sprawi, że będzie ich stać na "dobre jedzenie dla dzieci". Trumpa poparł też szef związku zawodowego kierowców ciężarówek International Brotherhood of Teamsters, Sean O'Brien. USA. Republikanie zatwierdzili program wyborczy Wystąpienia te zakończyły pierwszy dzień konwencji republikanów, podczas którego partyjni delegaci wybrali Trumpa i Vance'a na kandydatów na prezydenta i wiceprezydenta, a także zatwierdzili program wyborczy, obiecujący m.in. "największą w historii operację deportacji" migrantów i zakończenie wojny w Ukrainie. Donald Trump wystąpi w czwartek, podczas ostatniego dnia konwencji, zaś J.D. Vance - w środę. Zamach na Donalda Trumpa. Nowe informacje ws. sprawcy W sobotę 20-letni Thomas Matthew Crooks postrzelił byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, posługując się karabinem półautomatycznym należącym do jego ojca. W dalszym ciągu nie jest jasne, jak 20-letni zamachowiec mógł wejść na dach budynku oddalonego od 130 m od Trumpa i oddać w jego kierunku strzały. Sprawca ataku zginął na miejscu zastrzelony przez secret service. Śledczy zyskali dostęp do telefonu 20-letniego Thomasa Matthew Crooksa i przeglądają jego zawartość, jednak jak dotąd nie zidentyfikowano nic, co wskazywało na ideologię i motyw zamachowca. Nie dotarli też do żadnych informacji wskazujących na problemy psychiczne. Crooks działał sam. Wciąż nie wiadomo, jakimi motywami się kierował. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!