Korea Południowa jako ostatni kraj w Azji Wschodniej zrezygnowała z tradycyjnego sposobu obliczania wieku, zgodnie z którym dziecko w chwili narodzin liczy sobie jeden rok. Podobny system obowiązywał wcześniej w Korei Północnej, Japonii i Chinach, jednak kraje te zrezygnowały z niego już kilkadziesiąt lat temu. Wiek Koreanek i Koreańczyków, zapisany w ustawach, umowach i innych oficjalnych dokumentach będzie odtąd oparty na systemie międzynarodowym - poinformowało ministerstwo ds. ustawodawstwa rządowego. Formułę opartą na dacie urodzenia władze mają stosować we wszystkich obszarach administracyjnych i prawnych. Odpowiednie prawo uchwalono w grudniu, a głosowanie było poprzedzone latami debat i negocjacji. Decyzja ma odciążyć administrację 51-milionowego państwa, która często musiała rozwiązywać skomplikowane spory związane z wiekiem obywateli. Czytaj także: Odmłodnieli w ciągu jednej nocy. Co się dzieje w Korei Południowej? Trzy systemy W Korei Południowej w praktyce działały dotąd bowiem aż trzy systemy: stosowany tradycyjnie "wiek koreański", oparty na dacie urodzenia "wiek międzynarodowy" oraz będący ich połączeniem "wiek kalendarzowy". W tradycyjnej formule Koreańczycy dodawali do swojego wieku kolejny rok każdego 1 stycznia. Oznaczało to, że dziecko, które przyszło na świat 31 grudnia dzień później formalnie miało już dwa lata. W kompromisowej metodzie "kalendarzowej" wiek noworodka liczy się od zera, ale wszystkie osoby urodzone w tym samym roku dodają kolejny rok z początkiem stycznia. Minister ds. ustawodawstwa rządowego Lee Wan-kyu poinformował, że wprowadzana standaryzacja pozwoli na zmniejszenie spowodowanego tym chaosu społecznego i nieporozumień oraz zredukuje zbędne koszty. Ciężar dla państwa Choć wiek oparty na dacie urodzenia już wcześniej był stosowany w dokumentach takich jak paszporty i określał moment przejścia na emeryturę, to ujednolicenie systemu spotyka się z pozytywnym przyjęciem zarówno w południowokoreańskich mediach, jak i wśród zwykłych ludzi. Jeszcze we wrześniu władze opublikowały sondaż, w którym ośmioro na 10 Koreańczyków poparło zmianę. W rządowej ankiecie ponad 86 proc. respondentów zadeklarowało też, że będzie używało systemu międzynarodowego w codziennym życiu. Istniejące dotychczas trzy sposoby interpretacji wieku powodowały zamieszanie, nieporozumienia, a nawet konflikty prawne. Kłopoty pojawiły się choćby przy szczepieniach przeciwko koronawirusowi, gdy standardy wiekowe dla grup szczepionych pacjentów były ustalane na podstawie różnych kryteriów. Wiele lat trwał też spór związany z wynagrodzeniami pracowników, które są uzależnione od tego, ile mają oni lat. Sprawa bezpośrednio dotykała kieszeni obywateli, ponieważ w kontraktach wielu zatrudnionych osób określony jest wiek przedemerytalny, od którego pensje są stopniowo zmniejszane. Stara formuła nie całkiem odchodzi Mimo rewolucyjnej w wielu dziedzinach życia zmiany formuła obliczania wieku oparta jedynie na roku urodzenia nadal będzie obowiązywała w niektórych sytuacjach. Od wieku kalendarzowego nadal będzie zależało m.in. to, kiedy młodzi Koreańczycy i Koreanki rozpoczną naukę w szkole, kiedy będą mogli wstąpić do służby wojskowej, legalnie kupować papierosy i alkohol. Niechęć do całkowitego odchodzenia od tradycji ma także związek z miejscową kulturą, w której do tego, ile lat ma dana osoba przywiązuje się ogromną wagę. Dzięki zastosowaniu w szkołach i na uniwersytetach systemu kalendarzowego uczniowie i studenci z tych samych roczników nie będą zmuszeni do używania wobec siebie rozbudowanych zwrotów grzecznościowych. Z Bangkoku dla Interii Tomasz Augustyniak