Elementy samolotu, w katastrofie którego najprawdopodobniej zginął m.in. Jewgienij Prigożyn oraz jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin ps. Wagner znajdowane są kilometry od miejsca katastrofy - donoszą propagandowe rosyjskie media. Początkowo informowano o fragmencie maszyny znajdującym się ok. dwóch kilometrów od miejsca katastrofy w obwodzie twerskim. Z kolei w czwartek RIA Nowosti przekazała, że fragment ogona został odnaleziony 3,5 km od miejsca rozbicia, na polanie niedaleko wioski Kużenkino. Katastrofa samolotu Prigożyna. Propaganda ma swoją tezę Informacja o fragmentach maszyny pojawiła się również w przekazie publicznej telewizji Rossija24. Dziennikarka Julia Davis prowadząca monitoring rosyjskich mediów zwróciła uwagę, że w materiale powołano się na doniesienia Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej. Rzecznik służby Swietłana Petrenko przekazała, że jedną z przyczyn katastrofy mogło być "potencjalne naruszenie zasad bezpieczeństwa i funkcjonowania transportu publicznego". Pytany o przyczyny katastrofy korespondent stacji Jewgienij Nipot przekazał, że do tej pory nie przedstawiono oficjalnej wersji wypadków. - Jest wiele szumu informacyjnego i wiele przypuszczeń. Powinniśmy poczekać na oficjalne informacje - dodał reporter. W środowej katastrofie w obwodzie twerskim zginęło dziesięć osób - siedmiu pasażerów i trzech członków załogi. Zarówno rosyjskie media, jak i źródła bliskie Grupie Wagnera potwierdzają, że wśród ofiar był zarówno Jewgienij Prigożyn, jak i jego "prawa ręka" Dmitrij Utkin ps. Wagner. Według doniesień mediów w miejscu gdzie rozbił się samolot znaleziono m.in. telefon niedoszłego puczysty. Raport Flightradar24. Pokazano wykresy Przedstawiciele strony Flightradar24 zajmującej się śledzeniem lotów prześledzili trasę Embraera Legacy 600 Jewgienija Prigożyna. Z danych analityków wynika, że choć maszyna nie przesyłała danych o lokalizacji, to udało się odczytać m.in. informację o wysokości, rozwijanej prędkości oraz ustawieniach autopilota. Pierwsze dane z samolotu lecącego z Moskwy zaczęły spływać o godz. 17:46 czasu moskiewskiego (16:46 czasu polskiego). "Byliśmy w stanie obliczyć pozycje od 17:59 do 18:11, gdy samolot wzniósł się na wysokość przelotową 28 000 stóp (ponad 8,5 tys. m). Samolot zakończył transmisję danych o godz. 18:20" - czytamy w raporcie. Analitycy twierdzą, że od godz. 18:11 samolot kontynuował lot poziomy, do godz. 18:19 - wtedy też jego prędkość wznoszenia gwałtownie spadła. Samolot zaczął gwałtownie wznosić się i opadać - w jednej chwili osiągnął maksymalną wysokość ok. 9200 m, by po chwili opaść z powrotem na ok. 8200 m. Samolot przestał przesyłać dane, gdy znalazł się na wysokości ok. 6 tys. metrów. Wykresy zaprezentowane przez Flighradar24 pokazują nagłe tracenie wysokości, a także drastyczny spadek prędkości pionowej w czasie trwania lotu. Odnotowane zakłócenia lotu trwały dokładnie 32 sekundy. Katastrofa samolotu Prigożyna Według "Szarej Strefy", kanału powiązanego z Grupą Wagnera, podaje, że samolot miał zostać zestrzelony przez obronę przeciwlotniczą. W mediach pojawiają się również doniesienia o możliwej usterce samolotu. Dzień przed wylotem 39-letnia stewardessa, która zginęła w katastrofie skarżyła się na opóźnienie lotu z powodu konieczności przeprowadzenia "pilnej" naprawy. Analitycy amerykańskiego think tanku Instytutu Studiów nad Wojną twierdzą, że rozkaz zestrzelenia samolotu byłego puczysty musiał zatwierdzić sam Władimir Putin. Prigożyn miał przekroczyć "czerwoną linię" w związku z kontynuowaniem zaangażowania swojej formacji w działania na kontynencie afrykańskim. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!