Oleg Pieczewisty zginął w Syrii. Rosja potwierdza śmierć pułkownika
Pułkownik Oleg Pieczewisty nie żyje. Rosyjskie media i urzędnicy informują, że dowódca zmarł po ataku "grupy sabotażowej". 49-latek nie brał jednak udziału w inwazji na Ukrainę - stał za operacjami specjalnymi w Syrii.

O śmierci dowódcy poinformowała w sobotę administracja rejonu podporożskiego w obwodzie leningradzkim. Z oświadczenia wynika, że Oleg Pieczewisty zmarł podczas "wykonywania swoich obowiązków dowódczych" w Syrii. W tej roli działał na terenie kraju od grudnia 2022 r.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że pułkownik zginął podczas ataku sabotażystów na stanowisko dowodzenia w bazie lotniczej Chmejmin, położonej przy międzynarodowym porcie lotniczym w Latakii. Z czwartku na piątek baza została ostrzelana z moździerzy.
Oleg Pieczewisty nie żyje
Z komunikatu rosyjskich władz wynika, że Pieczewisty ukończył Moskiewską Wojskową Wyższą Szkołę Dowódczą oraz Akademię Połączonych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Brał udział m.in. w operacjach w Czeczenii, Osetii Południowej oraz w Syrii.
Za "nienaganną służbę" był wielokrotnie odznaczany. "Cieszył się autorytetem i szacunkiem wśród swoich podwładnych" - twierdzą władze rejonu.
Największy sukces od lat
Analitycy wskazują, że śmierć pułkownika to prawdopodobnie największy sukces rebeliantów przeciwko wojskom rosyjskim od 2016 r. Rob Lee z amerykańskiego Instytutu Badania Polityki zagranicznej przypomina, że w zeszłym roku w Syrii zginął członek elitarnej jednostki FSB do zadań specjalnych, oficer Ilja Cuprik.
Przypomnijmy, że Rosja utrzymuje swoją obecność wojskową w Syrii od 2015 r. - cztery lata po wybuchu wojny domowej. Wojska sterowane z Moskwy aktywnie wspierają reżim Baszara al-Asada zwalczając rebeliantów. Na obszarze kraju aktywnie działali najemnicy z tzw. Grupy Wagnera, którzy dopuszczają się zbrodni na ludności cywilnej.
Aktualne informacje na temat wojny w Ukrainie można znaleźć w specjalnym raporcie Interii TUTAJ.