Izraelski minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gwir we wtorek - ignorując obowiązujące zasady - modlił się wraz z dwoma tys. żydów na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie. Choć to święte miejsce zarówno dla judaizmu, jak i islamu, według zwyczaju Żydzi nie mogą się tam modlić. Izrael. Minister modlił się na Wzgórzu Świątynnym. USA oburzone - Stany Zjednoczone zdecydowanie opowiadają się za zachowaniem historycznego status quo w odniesieniu do świętych miejsc Jerozolimy. Jakiekolwiek jednostronne działania, które temu zagrażają, są nie do przyjęcia - ocenił rzecznik Departamentu Stanu USA Vedant Patel. Jak dodał, działania Ben Gwira umniejszają dotychczasowe wysiłki na rzecz doprowadzenia do zawieszenia broni w Strefie Gazy. W sprawie zareagował także zastępca rzecznika ONZ Farhan Haq. - Jesteśmy przeciwni wszelkim wysiłkom zmierzającym do zmiany status quo w miejscach świętych - oświadczył, podkreślając, że "tego rodzaju zachowanie nie jest pomocne, ale nadmiernie prowokacyjne". Działania Ben Gwira nie uszły również uwadze szefa unijnej dyplomacji. "UE zdecydowanie potępia prowokacje izraelskiego ministra Itamara Bena-Gwira, który podczas swojej wizyty w miejscach świętych nawoływał do pogwałcenia status quo" - napisał w serwisie X Josep Borrell. Izraelski minister w ogniu krytyki. Wszystko w ważne święto - Naszą polityką jest zezwalanie na modlitwę - mówił natomiast na Wzgórzu Świątynnym Ben Gwir, który poza stanowiskiem w rządzie szefuje też skrajnie nacjonalistycznej partii Żydowska Siła. Polityk miał oczywiście na myśli zezwalanie na modlitwę żydów w tym miejscu. Wtorkowe modlitwy na Wzgórzu Świątynnym miały uczcić Tisza be Aw, czyli żydowskie święto upamiętniające rocznicę zburzenia Pierwszej i Drugiej Świątyni Jerozolimskiej. Dzień ten jest uważany za najsmutniejszy w kalendarzu żydowskim. Obowiązuje wówczas ścisły i całodobowy post. Incydent na Wzgórzu Świątynnym. Jest odpowiedź Netanjahu Wzgórze Świątynne - jak zresztą cała Jerozolima - stanowi niejako punkt zapalny w żydowsko-muzułmańskich relacjach. Polityka dotycząca tego miejsca podlega bezpośrednio rządowi i premierowi - samowolna decyzja Ben Gwira doczekała się więc odpowiedzi biura Benjamina Netanjahu. Jak stwierdzono w komunikacie, żaden z ministrów nie może mieć w tej kwestii prywatnego programu, a wtorkowa zbiorowa modlitwa na Wzgórzu Świątynnym była "incydentem łamiącym status quo" i izraelska polityka wobec tego miejsca nie uległa zmianie. Na Wzgórzu Świątynnym mieści się święty dla muzułmanów meczet Al-Aksa oraz sanktuarium Kopuła na Skale, co czyni to trzecim najświętszym miejscem dla islamu. Jednocześnie Wzgórze Świątynne jest też najświętszym miejscem dla judaizmu. Izrael zdobył tę część Jerozolimy od Jordanii w trakcie wojny w 1967 r. Następnie jednostronnie włączył ten obszar do swojego terytorium. Od lat między władzami Izraela i Jordanii obowiązuje kompromis, zgodnie z którym administrację nad Wzgórzem Świątynnym sprawuje powoływana przez Jordanię organizacja, a Izrael odpowiada za jego bezpieczeństwo. Choć żydzi mogą odwiedzać to miejsce, nie mogą się w nim modlić. W ostatnim czasie zakaz ten jest coraz częściej kwestionowany i łamany, w efekcie czego dochodzi do zamieszek między Palestyńczykami a izraelskimi służbami. "W ostatnich latach policja coraz bardziej toleruje ograniczoną, cichą modlitwę (żydów - red.)" - zauważa Times of Israel. Jak podkreśla serwis, wtorkowe modlitwy były jednak o wiele bardziej demonstracyjne, a wielu religijnych mężczyzn padło nawet twarzami do ziemi. Cała scena została zresztą sfilmowana i szybko trafiła do internetu. Źródła: AFP, Times of Israel ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!