Według władz prefektury Yamanashi liczba odwiedzających szczyt Fuji cały czas rośnie. W 2012 roku było to dwa miliony odwiedzających rocznie, a w 2019 roku - pięć milionów. Teraz odkąd rozpoczął się sezon wspinaczkowy, turystów jest już o 17 procent więcej niż sprzed pandemii Covid-19. W związku z tym władze obawiają się, że sytuacja pod względem bezpieczeństwa dla środowiska już "osiągnęła punkt krytyczny". Ekspert: W górach jest zbyt wielu ludzi - Nadmierna turystyka - i wszystkie jej konsekwencje, takie jak śmieci, rosnąca emisja CO2 i lekkomyślni turyści - to największy problem, przed którym stoi góra Fudżi - skomentował w rozmowie z CNN Masatake Izumi, urzędnik rządowy prefektury Yamanashi i specjalista do spraw tego szczytu. Turyści zachowują się nieodpowiedzialnie, próbując wejść na szczyt Fuji w samych sandałach, czy letnich ubraniach. - Zdecydowanie w tej chwili w górach jest zbyt wielu ludzi, liczby są znacznie wyższe niż wcześniej - dodał. Obawy o zakłócenie "świętości miejsca" Pojawiają się też obawy, o zachowanie "świętości" tego miejsca. Góra jest uważana za miejsce kultu przez wyznawców religii shinto. Góra Fuji jest jedną z wizytówek Japonii. Jej wartość doceniła też organizacja UNESCO, która dekadę temu wpisała ją na listę światowego dziedzictwa kulturowego. Dziś organ doradczy UNESCO wzywa japońskie władze do tego, by "kontrolowały turystyczny tłok". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!