Steadfast Noon to wedle zapowiedzi szefa NATO Jensa Stoltenberga, rutynowe działania Sojuszu w zakresie ćwiczenia potencjału odstraszania nuklearnego. Zostały one zaplanowane jeszcze przed inwazją Rosji na Ukrainę. Choć ćwiczenia te nie są wymierzone w żadne państwo, to odbywają się w trudnym terminie. W ostatnich tygodniach coraz głośniej wybrzmiewa obawa przed nuklearnym atakiem ze strony Rosji. NATO ćwiczy odstraszanie nuklearne Jak podaje Sky News, w ćwiczeniach bierze udział prawie połowa państw Sojuszu. Odbywają się one w Belgii, Wielkiej Brytanii, a także na wodach Morza Północnego, czyli w rejonie północno-zachodniej Europy. W ćwiczeniach ma wziąć udział ok. 60 samolotów, w tym myśliwce i amerykańskie bombowce strategiczne dalekiego zasięgu B-52. Jak podkreśla Sojusz, choć podczas lotów szkoleniowych na niebie pojawią się maszyny zdolne do przenoszenia głowic nuklearnych, nie będą one wyposażone w aktywne uzbrojenie. Rosjanie nie pozostają dłużni. Gorąco na północy Zanim doszło do ćwiczeń, komentatorzy spodziewali się, że w tym samym czasie będzie gorąco również za sprawą Rosji, która ma swój odpowiednik podobnych manewrów - Grom. Jak podaje "The Barents Observer", w chwili, gdy NATO rozpoczyna swoje ćwiczenia, Rosjanie zwiększyli aktywność wojskową w Arktyce. Z informacji serwisu wynika, że sytuacja na północy robi się coraz bardziej napięta. Rosjanie przekazują ostrzeżenia nawigacyjne, które wskazują na planowane ostrzały i testy broni. W okolicach Arktyki wydano więcej komunikatów ostrzegawczych niż zazwyczaj - czytamy. Niektóre z obszarów objętych ostrzeżeniami znajdują się pomiędzy norweskim regionem Finnmark a archipelagiem Svalbard. Serwis odnotowuje również, że napięcie widać także na Morzu Barentsa i Morzu Karskim.