Chiński rząd spotkała krytyka już we wczorajszym wystąpieniu otwierającym konferencję. Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier zarzucił Pekinowi "egoizm" i "łamanie praw człowieka" na potrzeby wzrostu gospodarczego. W podobnym tonie wypowiadali się w Monachium również inni światowi przywódcy - do tego stopnia, że dziś rano szef Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa Wolfgang Ischinger apelował do zgromadzonych o to, by "nie tylko krytykowali" Chiny. Spór USA-Chiny Apelu tego nie posłuchał amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo, który niewiele później skrytykował politykę zagraniczną Chin i ich dążenie do tego, żeby zostać imperium. Z kolei amerykański minister obrony Mark Esper, który na konferencji przemawiał bezpośrednio po Pompeo, oskarżył Pekin o "nikczemną strategię" z wykorzystaniem firmy Huawei. Przed tym gigantem telekomunikacyjnym ostrzegał też Pompeo. Zaraz po Esperze głos zabrał szef chińskiej dyplomacji Wang Yi. "Wszystkie te zarzuty wobec Chin są kłamstwami, nie są oparte na faktach" - powiedział. "Jeżeli jednak zamienimy temat kłamstwa z Chin na USA, to może te kłamstwa staną się faktami" - dodał. "Źródłem wszystkich tych problemów i kwestii jest to, że USA nie chcą dostrzec szybkiego rozwoju i odnowy Chin, a jeszcze bardziej nie chcą zaakceptować sukcesu kraju socjalistycznego" - powiedział Wang. Dodał, że Chiny mają prawo się rozwijać, a jeżeli Pekin i Waszyngton będą ze sobą współpracować, to zyska na tym cały świat. "Chiny są gotowe i mają nadzieję, że USA będą z nami współpracować" - oświadczył. Naciski na kraje UE? O napiętej atmosferze na konferencji w Monachium informują miedzy innymi media w Hiszpanii i Portugalii. Wskazują na duże obawy władz USA wobec Chin i odnotowują amerykańskie naciski na kraje UE, by zrezygnowały z technologii 5G oferowanej przez chińskie firmy np. Huawei. Madrycki dziennik "ABC" wskazał, że Mike Pompeo wprost wskazywał na płynące z Chin zagrożenie dla świata zachodniego. Gazeta odnotowuje, że po jego wypowiedzi stało się oczywiste, iż przedstawiciele administracji prezydenta Donalda Trumpa "przybyli na konferencję, aby naciskać na państwa UE". "Pompeo, który nazwał Pekin 'wrogiem', był wyraźnie zakłopotany neutralną postawą zajmowaną podczas wystąpień przez europejskich polityków przemawiających na konferencji. Jeszcze dalej poszedł (szef Pentagonu) Mark Esper sugerując, że jeśli kraje UE włączą firmę Huawei w inwestycje służące rozwojowi sieci 5G to NATO znajdzie się w niebezpieczeństwie". "Amerykańscy politycy naciskają na państwa UE, aby te wybierały między USA a Chinami" - napisał "ABC", odnotowując, że przedstawiciele władz amerykańskich określali w Monachium Chiny jako "wroga", "zagrożenie" i "konia trojańskiego". Z kolei madrycki "La Razon" w sobotniej korespondencji z konferencji w stolicy Bawarii odnotowuje, że podczas rozpoczętego w piątek trzydniowego wydarzenia wskazywano na Chiny, a także na Rosję jako "państwa destabilizujące ład międzynarodowy". Hiszpański dziennik wskazuje, że analizowane obecnie przez kierownictwo NATO niebezpieczeństwa płynące z ChRL dotyczą m.in. rozszerzającej się epidemii koronawirusa, która bierze swój początek w Chinach, a także zagrożeń militarnych i cybernetycznych. Gazeta przypomina, że w 2019 roku koncern Huawei porozumiał się z działającym na terenie Hiszpanii operatorem telefonii komórkowej Vodafone w sprawie rozwijania na tym rynku technologii 5G. Przed zawarciem tego porozumienia hiszpańskie media przypominały o ostrzeżeniach ze strony władz USA dotyczących możliwości wykorzystywania produktów Huawei do szpiegostwa lub cybersabotażu ze strony chińskich władz. Z kolei portugalskie Radio Observador przypomina w sobotę, że już w 2019 roku amerykańska administracja próbowała wpływać na władze w Lizbonie, aby te unikały nadmiernego uzależnienia Portugalii od chińskiej telekomunikacji. Lizbońska rozgłośnia przypomina, że podczas ostatnich szczytów państw NATO jego kierownictwo uznawało Chiny za "rywala", zaś poszczególni politycy państw członkowskich Sojuszu Północnoatlantyckiego wskazywali na istniejące rozterki. Dotyczą one obaw o to, że inwestycje ze spółkami z ChRL doprowadzą do utraty lojalności wśród sojuszników, a z drugiej strony wiążą się z lękiem zaprzepaszczenia okazji biznesowych płynących z Chin. W Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w tym roku bierze udział wyjątkowo duża delegacja z krajów azjatyckich. Obecni są między innymi ministrowie spraw zagranicznych Chin, Japonii i Indii.