O sprawie rzekomego naruszenia przestrzeni powietrznej Białorusi pisaliśmy w Interii. Alaksandr Łukaszenka poinformował o tym w sobotę reżimowe media w czasie wizyty roboczej w rejonie szkłowskim. - To było kilkanaście dronów szturmowych. Poderwaliśmy odrzutowce i śmigłowiec - wskazywał dyktator. Białorusini postanowili pójść o krok dalej. W poniedziałek pojawił się krótki komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Białoruś. Apel do Unii Europejskiej. Chodzi o ukraińskie drony Strona białoruska skierowała apel do Unii Europejskiej. Wezwanie jest zastanawiające, ponieważ Kijów nie jest częścią struktur unijnych. Jak wyjaśniono, na jednym z zestrzelonych dronów widniały etykiety producentów z krajów UE. Do MSZ w celu złożenia wyjaśnień został wezwany przedstawiciel Unii Europejskiej w Mińsku Steen Noerlov. "Białoruś, która zawsze opowiadała się za pokojowym rozwiązaniem kryzysu poprzez negocjacje, apeluje do Unii Europejskiej o podjęcie wszelkich możliwych działań w celu wywarcia wpływu na władze Ukrainy" - napisano w oświadczeniu MSZ. Mińsk zaznaczył, że chce uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości. Zaznaczono, ze podobne incydenty grożą eskalacją konfliktu. Obwód kurski. Białoruś oskarżyła Ukrainę Alaksandr Łukaszenka, komentując w sobotę rzekome zajście, postanowił uderzyć w Kijów i przypomniał o trwającej ofensywie w obwodzie kurskim. - Nieprzyjemne jest to, że Ukraińcy, jak wielokrotnie ostrzegałem, pokazują w ten sposób, że nie są gotowi na żaden pokój i w dalszym ciągu eskalują to napięcie. Dwa dni temu doszło do ataku w kierunku Kurska, gdzie przeszli kilka kilkadziesiąt kilometrów, 30, 35 i już dzisiaj się okopują. No cóż, to jest prowokacja mająca na celu uderzenie w Federację Rosyjską - spointował wschodni satrapa. Źródło: Biełta ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!