W sobotę na stronie internetowej Sejmu zamieszczono komunikat w tej sprawie. "W nawiązaniu do ustawy z 4 kwietnia 2019 r. dot. zasad ustalania kolejności obsadzania mandatów posłów do Parlamentu Europejskiego wybieranych na kadencję 2019-2024, w kontekście opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię, CIS informuje, że 1 lutego 2020 r. - zgodnie z obowiązującymi przepisami - dodatkowy mandat przypadający Polsce obejmie poseł IX kadencji Sejmu Dominik Tarczyński" - poinformowało Centrum Informacyjne Sejmu. CIS wyjaśniło też, że postanowienie w tej sprawie wydaje Marszałek Sejmu na podstawie Kodeksu Wyborczego. Wątpliwości prawne Informacje o tym, że 52. polskim eurodeputowanym ma być poseł PiS Dominik Tarczyński pojawiły się już wcześniej, choć jednoczenie podnoszono wątpliwości prawne, co do tego, czy nadal przysługuje mu rezerwowy mandat po wyborze do polskiego Sejmu. W komunikacie CIS wyjaśnia: "Ustanowiony w prawie europejskim zakaz łączenia mandatu członka Parlamentu Europejskiego z członkostwem w parlamencie krajowym wiąże osoby, które uzyskały mandat posłów do PE od momentu objęcia przez nich tych mandatów. Wynika z tego, że skoro w okresie poprzedzającym brexit poseł Tarczyński nie jest - w rozumieniu prawa UE - posłem do PE, a tym bardziej nie objął tego mandatu, to nie mają do niego zastosowania zakazy unijne. Z kolei zakazy ustanowione w prawie krajowym, w tym zakaz łączenia mandatu poselskiego z mandatem posła do PE, zostały ustawowo zawieszone na czas brexitu". Ponadto CIS stwierdza: "Jak wynika z analiz przedstawionych Marszałek Sejmu przez Biuro Analiz Sejmowych, mandat europarlamentarzysty uzyskany przez posła Tarczyńskiego w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie wygasł na skutek uzyskania mandatu posła na Sejm w wyborach w październiku 2019 r., ponieważ nie miał wówczas do niego zastosowania zakaz łączenia mandatu poselskiego z mandatem posła do PE. Mandat poselski Dominika Tarczyńskiego wygasł - zgodnie z art. 247 § 1 pkt 7. Kodeksu Wyborczego - z początkiem dnia, w którym Brexit stał się skuteczny, a więc w dniu dzisiejszym tj. 1 lutego 2020 r.". Polsce przypadł jeden mandat Konieczność rozdzielenia mandatów pojawiła się wraz z wyjściem Wielkiej Brytanii z UE. Skutkiem tej decyzji Parlament Europejski zmniejszył się z 751 do 705 deputowanych. Część miejsc zajmowanych dotychczas przez Brytyjczyków będzie rozdzielonych do państw UE. Z 73 mandatów, które do tej pory mieli przedstawiciele Wielkiej Brytanii, 27 zostanie rozdzielonych do 14 państw członkowskich. Najwięcej, bo po pięć mandatów, dostaną dwa duże państwa członkowskie - Francja i Hiszpania. Niemcy, które są większe od tych krajów, już teraz mają maksymalną, wynoszącą 96 liczbę miejsc w PE. Dodatkowo Włochom i Holendrom przypadną po trzy mandaty w spadku po Brytyjczykach, Irlandii - dwa, a Polsce, Szwecji, Austrii, Dani, Finlandii, Słowacji, Chorwacji, Estonii i Rumunii - po jednym. Pozostałe 46 mandatów po posłach z Wysp zostanie zachowanych na przyszłe rozszerzenia UE.