Alaksandr Łukaszenka we wtorek pojawił się w Grodnie, nieopodal granicy Białorusi z Polską. Białoruski dyktator był obecny na miejscu ze względu na rozpoczęcie budowy nowego szpitala. Jego przemówienie poświęcone było wojnie. Białoruś. Łukaszenka przy granicy z Polską - Nie wierzcie nikomu, że my chcemy walczyć. My przygotowujemy się do wojny, mówię o tym szczerze. "Chcesz pokoju, szykuj się do wojny", to nie ja wymyśliłem. To bardzo dobrze powiedziane - mówił, cytowany przez swoje służby prasowe. Dyktator chociaż podkreślił, że "Białoruś nie chce brać udziału w wojnie", to w kraju prowadzone są niezbędne przygotowania do ewentualnego konfliktu. Wskazał m.in. na zaopatrzenie armii w różnego rodzaju broń i sprzęt. Jednocześnie zaznaczył, że "Białoruś nikomu nie zagraża". - Nie musimy nikomu grozić. My nie chcemy obcej ziemi - dodał. Łukaszenka w Grodnie. "Nikomu was nie oddamy" W trakcie przemówienia Alaksandr Łukaszenka stwierdził, że w czasie, gdy w Grodnie budowany jest szpital, "oni" - czyli nieprzyjazne kraje, sąsiadujące z Białorusią - pracują nad tworzeniem okopów. - Też teraz kopiemy naszą ziemię tak jak oni, blisko granicy (...). My chcemy budować naszą spokojną przyszłość, jesteśmy nastawieni na tworzenie - powiedział. Zwracając się do mieszkańców Grodna, zapowiedział, że nie pozwoli, by ktokolwiek odebrał Białorusi to miasto. - Jesteście nasi, nikomu was nie oddamy. Jeśli ktoś myśli, że Grodno jest obcym miastem, nie do końca białoruskim, to niech zapomni. Grodno to nasz kraj, nasza ziemia, nasze miasto. Ani milimetra nikomu nie oddamy - mówił. Łukaszenka zaznaczył również, że mieszkańcy Grodna zwracali się do niego jeszcze, gdy był "młodym politykiem", by rozwiązał problem podróżowania do sąsiadujących krajów. Jak zwrócił uwagę, Białoruś wprowadziła takie przepisy. - Teraz odgrodzili się od nas płotem. To nie moja wina, to ich polityka - zaznaczył. Alaksandr Łukaszenka znowu przy granicy NATO Dokładnie tydzień temu, 26 marca, białoruski dyktator zjawił się w jednostce wojskowej stacjonującej przy białorusko-litewskiej granicy. Na miejscu przeprowadził inspekcję batalionu czołgowego i działań "sprawdzających gotowość bojową jednostek wojskowych". - Nikt nie będzie się z nikim patyczkować. Każde naruszenie granicy winno spotkać się z reakcją - mówił wtedy o prowokacjach na granicy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!