W rozmowie z agencją BelTa wojskowy stwierdził, że białoruskie służby bacznie przyglądają się rozwojowi sytuacji na wschodniej flance NATO. Szczególne zainteresowanie wzbudzać ma wzmacnianie sił Sojuszu oraz zakupy dużej ilości sprzętu wojskowego. Białoruskie MON ostrzega - Sytuacja militarna, która rozwija się dziś wokół naszego kraju, budowanie potencjału militarnego państw NATO, a w szczególności naszych zachodnich sąsiadów sugeruje, że jak to powiedział prezydent, oni nas nie odpuszczą sami - stwierdził. Jak przekonuje Leonid Kasinskij, inwestycje w rozbudowywanie siły militarnej, w tak krótkim okresie, nie jest przypadkowe i daje jasne sygnały, że będzie to miało swoje konsekwencje. - Widzimy wszystkie oznaki przygotowań (krajów Zachodu - red.) do wojny, więc naszym głównym zadaniem jest pozostawanie w pogotowiu. Takie znaki pokazują, że dotychczasowe ryzyko przekształca się w realne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego - podkreślił. Alaksandr Łukaszenka: Błędy są niedopuszczalne Kilka dni wcześniej na temat ewentualnego konfliktu militarnego z udziałem Białorusi mówił Aleksandr Łukaszenka. Białoruski dyktator wezwał, by politycy przygotowali społeczeństwo na wypadek wojny. - Białoruś nie potrzebuje wojny, ale musimy być na nią przygotowani zarówno mentalnie, jak i strategicznie - mówił. - Dziś niezwykle ważna jest realistyczna ocena sytuacji i aktywne działanie. Błędy są niedopuszczalne - dodał. Jednocześnie miński satrapa stwierdził, że należy porzucić złudzenia o możliwości rozwiązywania globalnych konfliktów na drodze dyplomacji. Zdaniem Łukaszenki najlepszym tego przykładem jest brak realnej władzy organizacji międzynarodowych. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!