Gdy po północy z niedzieli na poniedziałek w osadzie w gminie Caldes w Val di Sole członkowie komisji liczyli głosy, usłyszeli dziwny hałas dochodzący z zewnątrz. Po wyjrzeniu przez okno, zobaczyli pokaźnego niedźwiedzia, który chodził przed budynkiem. Na miejscu byli karabinierzy, którzy pilnowali lokalu wyborczego. Wezwali funkcjonariuszy straży leśnej. Dopiero wtedy, gdy teren został przez nich zabezpieczony, a zwierzę oddaliło się, pozwolono osobom, które w tym czasie policzyły już wszystkie głosy, opuścić budynek. Niedźwiedź przed lokalem wyborczym. Burmistrz zaniepokojony Zaniepokojenie tym zdarzeniem wyraził burmistrz Caldes Antonio Maini. Jak stwierdził, "ten poziom poufałości" ze strony niedźwiedzi jest "nie do przyjęcia" i potrzebne są konkretne kroki, by nie dopuszczać więcej do takich sytuacji. W Trydencie od dawna trwa dyskusja na temat częstych zdarzeń z udziałem niedźwiedzi, które podchodzą pod domostwa i niekiedy atakują ludzi w lasach. W zeszłym roku miał tam miejsce śmiertelny wypadek. Odnotowuje się, że w tym rejonie populacja tych zwierząt stale rośnie. ------ Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!