Liban: W kraju panują egipskie ciemności, a mieszkańcy nie mają co jeść
Kiedy potężny wybuch w sierpniu 2020 r. w porcie w stolicy kraju - Bejrucie - zabił ponad 200 osób, wydawało się ze Liban zatonął niczym statek i jest na dnie. Po dwóch latach jest jednak jeszcze gorzej. Jak wygląda kraj pogrążony w największym kryzysie od lat? Sprawdził to reporter Polsat News Andrzej Wyrwiński.
Na ulicach stolicy Libanu widać drogie auta, a nieremontowane od dawna wille nadal zachwycają swoim przygasłym blaskiem.
To jednak tylko pozory, ponieważ bieda unika modnych deptaków. Poza ścisłym centrum wieczorem robi się ciemno i pusto. Ciągle spotyka się żebrzące dzieci. Te, które mają więcej szczęścia pracują - w restauracjach zagranicznych turystów obsługują 8-letni kelnerzy.