Spór Izraela i Libanu. "Economist": Możliwa kolejna wojna

Jakub Krzywiecki

Oprac.: Jakub Krzywiecki

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Według "Economist" może dojść do wybuchu kolejnego konfliktu zbrojnego. Chodzi o spór pomiędzy Izraelem, a Libanem o prawa do wydobycia podwodnych złóż gazu. Wojska izraelskie są "przygotowane na taki scenariusz", zapewnia minister obrony Izraela Beni Ganc.

Izraelskie manewry wojskowe
Izraelskie manewry wojskoweXinhuaEast News

Siły Obronne Izraela (IDF) zakładają, że spór może wywołać konflikt, który doprowadzi do "wielodniowych walk i reakcji militarnej". "Jesteśmy silni i przygotowani na taki scenariusz, ale nie chcemy tego" - powiedział Ganc w wywiadzie radiowym.

Hasan Nasrallah, przywódca Hezbollahu, oznajmił 9 sierpnia, że "każda ręka" wyciągnięta po libańskie złoża "zostanie odcięta". Nasrallah nie ma oficjalnego stanowiska politycznego, ale jest właściwie jednym z najbardziej wpływowych ludzi w Libanie. Kieruje przy tym organizacją polityczno-wojskową, która jest potężniejsza niż libańska armia i świetnie wyposażona w rakiety i drony, które dostarcza Hezbollahowi jego protektor, czyli Iran - wyjaśnia "Economist".

Hezbollah walczy o wpływy

W sporze o granicę morską między Libanem i Izraelem, które nie utrzymują relacji dyplomatycznych, mediatorem są USA. Wojna byłaby jednak na rękę Nasrallahowi; Hezbollah stracił w dużym stopniu popularność w Libanie i jego przywódca chce przywrócić mu status i wpływy, kładąc nacisk na to, że jest to tyleż partia, co organizacja zbrojna, mająca doświadczenie w walce z Izraelem - wyjaśnia "Economist".

Tymczasowy rząd Libanu, na czele którego stoi Nadżib Mikati, zażądał od Hezbollahu, by "trzymał się z daleka" od sporu z Izraelem - pisze brytyjski tygodnik. Jednak w weekend Nasrallah ostrzegł, że jeśli państwo żydowskie nie pójdzie na ustępstwa w negocjacjach prowadzonych za pośrednictwem USA, to "dojdzie do eskalacji konfliktu" - pisze Times of Israel.

Podwodne złoża gazu to nie jedyna przyczyna sporów państwa żydowskiego z Libanem; Mikati obiecał w ubiegłym roku, że odbierze Izraelowi terytorium, które kraj ten w 1967 roku zabrał Syrii - farmy Szeba, zwane po hebrajsku Har Dow - pas lądu między Wzgórzami Golan a granicą libańsko-syryjską.

Schetyna: Jest szansa, że Izrael będzie pośrednikiem między Ukrainą i Rosją, ale to jeszcze nie ten czas RMF FMRMF
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na