Proces uszczuplania rozkładów lotów w Niemczech stał się faktem. W Hamburgu z rozkładów zniknie tysiące połączeń. Ryanair podjął już decyzję o zmniejszenie oferty o blisko 60 procent. Konkurent irlandzkiego giganta, linie Eurowings należące do Lufthansy, też podjęły decyzję o likwidacji w przyszłym roku blisko 1000 lotów. Kryzys dotknie też inne porty lotnicze w Niemczech. Ryanair rezygnuje z latania do Dortmundu, Drezna czy Lipska. Będzie też mniej połączeń z Berlina. Do tej strategii może przyłączyć się również narodowy przewoźnik, czyli Lufthansa, której szef Carsten Spohr na łamach "Bild am Sonntag" ostrzegł niemiecki rząd przed krokami, które mogą powoli zabijać ruch lotniczy w Niemczech na korzyść innych europejskich krajów. Dla Lufthansy szczuplenie rozkładu lotów i zmniejszenie liczby startów z dwóch hubów we Frankfurcie nad Menem i Monachium nie byłoby większym problemem. Koncern jest m.in. właścicielem szwajcarskiego Swissa, austriackiego Austrian Airlines, ostatnio przejął kontrolę nad włoskim przewoźnikiem ITA, a teraz ma chrapkę na portugalskiego TAP-a. To oznacza, że większość połączeń międzykontynentalnych, na które niemiecki rząd nakłada największe opłaty, Lufthansa może wykonywać z baz w Wiedniu, Zurychu czy Rzymie. Dlaczego latanie z Niemiec jest drogie? Bo to właśnie opłaty i podatki zabijają rynek lotniczy w samych Niemczech. W maju wprowadzono kolejny podatek, to tak zwana opłata od ruchu lotniczego, która jest bezpośrednio przenoszona na pasażerów. To oznacza, że kupując bilet na połączenia europejskie, trzeba dziś zapłacić ok. 20 euro więcej. Bilety na loty międzykontynentalne wzrosły o ponad 70 euro. Ale to nie wszystko, bo linie lotnicze płacą w Niemczech więcej za korzystanie z niemieckich lotnisk. Od przyszłego roku te stawki mogą nawet wzrosnąć o 50 procent. Stowarzyszenie niemieckich portów lotniczych ADV wyliczyło, że koszt startu samolotu wąskokadłubowego jest prawie trzykrotnie wyższy w Niemczech niż w innych europejskich krajach, a samolotów długodystansowych nawet czterokrotnie droższy. Brak światełka w tunelu. Konsekwencje dla pasażerów Szefowie kilku linii lotniczych już zaapelowali do niemieckiego rządu o zniesienie podatku od ruchu lotniczego i zmniejszenie opłat lotniskowych, które ich zdaniem zabijają niemiecki rynek. O ile to pierwsze żądanie jest teoretycznie możliwe do spełnienia, bo podobny krok wykonali Szwedzi, o tyle kwestia opłat lotniskowych wydaje się kontrowersyjna ze względu na koszty pracy. Niemieckie związki zawodowe wywalczyły ostatnio większe zarobki dla pracowników odpowiedzialnych za bezpieczeństwo na niemieckich lotniskach i odprawę. A to właśnie te koszty przyczyniają się w dużym stopniu do drogiej obsługi, której niemiecki rząd nie chce refinansować. Branżowi eksperci ostrzegają, że pogłębiający się problem branży lotniczej może doprowadzić do mniejszej konkurencyjności na rynku, a co za tym idzie - wyższych cen biletów, które będą mogli dyktować przewoźnicy na niektórych liniach. Tomasz Lejman ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!