Decyzja prezydenta Rosji ogłoszona została na oficjalnej stronie Kremla, gdzie akt prawny został również udostępniony. Jak wyjaśniono, zerwanie współpracy związane jest z postawą władz w Londynie. Jednocześnie zaznaczono, że decyzja Władimira Putina "nie spowoduje poważnych konsekwencji politycznych i gospodarczych" dla Moskwy. Porozumienie obowiązywało od 25 maja 1956 roku do tego poniedziałku. Podpisane zostało w Moskwie przez rządy ZSRR i Wielkiej Brytanii. W ramach umowy zezwolono brytyjskim statkom rybackim pracę na wodach Morza Barentsa wzdłuż wybrzeża Półwyspu Kolskiego, a także kilku innych regionach. Umowa obowiązywała, ponieważ Rosja stała się następcą prawnym ZSRR po jego rozpadzie. Szef Dumy Państwowej: Brytyjczycy jedzą nasze ryby Wcześniej decyzję na temat umowy o współpracy podjęła rosyjska Duma Państwowa. W trakcie debaty szef parlamentu Wiaczesław Wołodin jasno stwierdził, że ruch władz w Moskwie to odpowiedź na wsparcie Ukrainy udzielane przez Wielką Brytanię. Polityk twierdził także, że wieloletnia współpraca okazała się korzystnie wyłącznie dla mieszkańców Wysp. - Bezwstydni Brytyjczycy jedzą nasze ryby od 68 lat. Nasze ryby stanowią 40 procent ich diety - stwierdził, przypominając, że Londyn nałożył przeciwko Moskwie szereg sankcji, w tym gospodarczych. - Teraz stracą na wadze - zakpił Wołodin. W przemówieniu nie zabrakło pochwał dla Władimira Putina i jego ugrupowania Jedna Rosja. Wołodin stwierdził, że po 68 latach "karmienia Brytyjczyków" udało się naprawić błąd popełniony przez ZSRR. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!