Do kolejnej akcji aktywistów doszło w czwartek rano w Galerii Sztuki Australii Zachodniej. Na obrazie o międzynarodowej renomie autorstwa Fredericka McCubbina "Nie ma szczęścia", namalowano żółtym sprayem logo australijskiej firmy Woodside, zajmującej się wydobyciem ropy i gazu. Dzieło znajduje się w zbiorach galerii od 1896 roku, a 10 lat temu zostało wycenione na trzy miliony dolarów - podaje "The Guardian". Na facebookowym profilu grupy Disrupt Burrup Hub opublikowano nagranie z całego zajścia. Widać na nim dwóch aktywistów - artystkę ceramiczną i ilustratorkę z Perth Joannę Partykę oraz Desmonda Blurtona z Ballardong Noongar. Widać, jak kobieta odbija od szablonu logo Woodside, po czym przykleja rękę do ściany. Z kolei jej towarzysz rozkłada na podłodze flagę australijskich Aborygenów. Australia: Akcja aktywistów klimatycznych Aktywiści mieli również przesłanie. "Woodside lubi umieszczać swoje logo na wszystkim, podczas gdy rozpylają toksyczne emisje na sztukę naskalną na półwyspie Burrup" - zaznaczyła kobieta. Dodała, że trzeba powstrzymać dalszy przemysł, albo wkrótce sztuki już nie będzie. Blurton stwierdził, że "ten obraz ma ledwie 100 lat, a Woodside niszczy 50 tysięcy lat naszej kultury (rdzennych Australijczyków - przyp. red.)". We wpisie opublikowanym przez Disrupt Burrup Hub, czytamy, że sztuka naskalna, która znajduje się na półwyspie jest zagrożona niebezpiecznymi emisjami chemicznymi. Zwrócono także uwagę, że Burrup Hub to największy, nowy projekt dotyczący paliw kopalnych w Australii. "The Guardian" donosi, że obraz nie został uszkodzony, ochraniała do przezroczysta warstwa ze szkła akrylowego. Mężczyzna opuścił galerię jeszcze przed przybyciem policji, natomiast kobieta została zatrzymana. Jak wynika z informacji przekazanych w piątek przez portal, oskarżono ją w związku z akcją. Disrupt Burrup Hub rozpoczął zbiórkę pieniędzy na grzywny, opłaty prawne i koszty postępowania.