Jak wynika z relacji samych aktywistek opublikowanej w mediach społecznościowych, dwie kobiety weszły do sali z dziełami holenderskiego malarza na londyńskim Trafalgar Square około 11 przed południem. Gdy tylko znalazły się przy "Słonecznikach", wyjęły schowane w ubraniu puszki z zupą pomidorową i rozlały ich zawartość na wart ponad 84 mln dolarów słynny obraz z 1888 roku. Londyn. Oblały "Słoneczniki" van Gogha zupą pomidorową Happening został udokumentowany nagraniem, który chwilę po zdarzeniu pojawił się na internetowej stronie ruchu Just Stop Oil (ang. po prostu skończcie z olejem - red.). Widać na nim, jak przyklejone do ściany muzeum aktywistki wygłaszają swój manifest. - Czy sztuka jest warta więcej niż życie? Więcej niż jedzenie? Więcej niż sprawiedliwość? - krzyczy na filmie 21-letnia Phoebe Plummer, protestująca przeciwko szkodliwej działalności człowieka powodującej zmiany klimatu. Organizatorzy manifestacji w opisie zdjęcia z tego incydentu wyjaśniali, że koszty życia oraz kryzys klimatyczny są "napędzane" przez gaz i ropę. "W tej galerii prezentowana jest ludzka kreatywność i błyskotliwość, ale nasze dziedzictwo jest niszczone przez nieumiejętne działania naszego rządu w związku z kryzysem klimatycznym i kosztami życia" - czytamy w jednym z tweetów organizacji. "Kolejne proponowane zgody na wydobycie ropy i gazu doprowadzą do zniszczenia nie tylko naszej kultury, ale także cywilizacji w znanej nam formie" - przekonują aktywiści. "Słoneczniki" van Gogha oblane zupą. Aktywiści chcą zmian Proekologiczni demonstranci wezwali też do "cywilnego sprzeciwu" także osoby ze świata kultury, artystów i amatorów sztuki. Wszystko wskazuje na to, że obraz Van Gogha nie został zniszczony. Dyrekcja muzeum poinformowała, że obraz znajdował się za specjalną szybą. Jak podaje Sky News, to już 14 dzień akcji osób walczących o wstrzymanie wydobycia i przetwarzania paliw energetycznych. W ciągu ostatnich tygodni organizacja Just Stop Oil blokowała drog wokół parlamentu i innych miejsc w Londynie, czym skierowali na siebie irytację byryjskich kierowców, próbujących przejechać przez stolicę Królestwa. 9 października policja poinformowała, że ponad setka osób związana z protestami grup ekologicznych została aresztowana po weekendzie. W tym roku zdarzały się już przypadki przyklejania się aktywistów do dzieł sztuki w znanych muzeach, aby zwrócić uwagę opinii publicznej i władz na postulaty protestujących. 10 października dwójka klimatycznych działaczy z grupy Extinction Rebelion w Narodowej Galerii Wiktorii w Australii przykleiła dłonie do obrazu Picassa. Jak zapewniali, dzieło nie uległo zniszczeniu. Z kolei aktywiści z Just Stop Oil swój demonstracyny performans w brytjskich muzeach zaczęli praktykować znacznie wcześniej. Na początku lipca członkowie tej organizacji potraktowali klejem płótno van Gogha "Brzoskwinia w rozkwicie" i dziewiętnastowieczny obraz Horatio McCullocha "Moje serce jest na wyżynach". "To niemoralne, aby instytucje kulturalne stały z boku i przyglądały się, jak nasze społeczeństwo upada. Galerie powinny zostać zamknięte. Dyrektorzy instytucji artystycznych powinni wezwać rząd do natychmiastowego wstrzymania wszystkich nowych projektów naftowych i gazowych. Albo okazujemy swój sprzeciw i stawiamy opór albo jesteśmy współwinni" - przedstawiali swoje żądania organizatorzy protestu, cytowani przez serwis artinfo.pl.