Angela Merkel od zakończenia swojej kanclerskiej kadencji rzadko występuje publicznie. Od objęcia urzędu przez Olafa Scholza nie słychać o niej prawie nic. Teraz jednak Merkel wystąpiła dwa razy w jednym tygodniu. Najpierw była na uroczystości otwarcia "Fundacji Helmuta Kohla". Teraz przemówiła na uroczystości z okazji "1110 lat Goslar" - pisze portal Focus Online. I podobnie jak na początku tygodnia, Merkel znów mówiła o wojnie w Ukrainie. - Nie komentuję polityki obecnego rządu federalnego - powiedziała Merkel. Ale potem stwierdziła, że "24 lutego 2022 r. wyznacza głęboką cezurę". Wszak rosyjska wojna napastnicza była "największym naruszeniem zasad prawa międzynarodowego w Europie od czasów II wojny światowej". Następnie dodała, że w dłuższej perspektywie należy pracować nad paneuropejską architekturą bezpieczeństwa - "uwzględniającą również Rosję". "Niezwykłe oświadczenie przed tym, jak prezydent Rosji Władimir Putin ogłasza aneksję kolejnych czterech ukraińskich terytoriów" - zauważa portal. Kolejna kontrowersyjna wypowiedź Merkel Na początku tygodnia podczas wystąpienia w "Fundacji Helmuta Kohla" Merkel powiedziała, że jeśli polityka Kohla miałaby być stosowana do dzisiaj, to "należałoby zawsze myśleć także o tym, co obecnie jest tak nie do pomyślenia, po prostu nie do wyobrażenia - a mianowicie, że można na nowo rozwijać coś w rodzaju relacji z Rosją". Zobacz też: Niemcy. Angela Merkel potępiła rosyjski atak na Ukrainę. "Nie obwiniam się" Odchodzący ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk w piątek skomentował wystąpienie Merkel w Goslar, pisząc na Twitterze, że ta "obsesja byłej kanclerz na punkcie terrorystycznej Rosji wprawia w osłupienie. W dniu, w którym Putin zagrabia 15 proc. Ukrainy, pani Merkel zachwyca się "włączeniem Rosji" do europejskiej architektury bezpieczeństwa. Brzmi to prawie perwersyjnie dla Ukrainy".