W wyniku olbrzymich pożarów lasów w Kanadzie ewakuowano nie tylko największe miasto północnej Kanady, ale też wiele wsi i osad na Terytoriach Północno-Zachodnich i Kolumbii Brytyjskiej. W opuszczonych przez ludzi osadach pozostają śmieci, które przyciągają zwierzęta szukające pożywienia. Ponadto ich schronienia zostały zniszczone przez pożary. Według BBC mogło to być przyczyną pojawienia się niedźwiedzi w Yellowknife. Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store Niedźwiedzie na ulicach Liczące 20 tysięcy mieszkańców miasto Yellowknife - stolicę Terytoriów Północno-Zachodnich i największe miasto tej części Kanady - ewakuowano w połowie sierpnia ze względu na zagrożenie spowodowane olbrzymimi pożarami lasów. Była to największa ewakuacja w historii tych terenów. Miejscowość opuścili praktycznie wszyscy mieszkańcy. Na miejscu pozostali głównie członkowie służb ratowniczych, policji i straży pożarnej. Ostatnio na opustoszałych ulicach zaobserwowano niedźwiedzie czarne (baribale). Cytowany przez portal CTVNews.ca, będący na miejscu strażnik przyrody James Williams powiedział, że pojawia się coraz więcej doniesień o obecności niedźwiedzi w okolicy. Według niego przyczyn jest kilka. Jedną z nich jest fakt gorączkowej ewakuacji, w wyniku której zostawiono dużo śmieci i przepełnione kosze. Sprawdź też: Grizzly kodiacki czy polarny. Jaki jest największy niedźwiedź na świecie? Jak twierdzi Williams, po kilku dniach od wyjazdu ludzi miała się pojawić "duża ilość" niedźwiedzi, które oprócz śmieci mogły przygnać w okolicę pożary, które zniszczyły siedliska zwierząt. Modlitwa nad niedźwiedziami Ponieważ w wyniku pożarów zmniejszyła się liczba miejsc, w które można by było wywozić schwytane zwierzęta, strażnicy byli już zmuszeni do odstrzału kilku niedźwiedzi. Jak wyjaśnił James Williams, "priorytetem jest ochrona życia i mienia ludzi" i czasami konieczne jest wyeliminowanie niektórych osobników. Strażnik przekonuje, że "wszyscy zawarliśmy pakt, że ilekroć musimy wyeliminować zwierzę, odmawiamy tradycyjną modlitwę". Zobacz: Zaskoczenie na Florydzie. Po plaży biegał niedźwiedź czarny Strażacy, którzy wciąż walczą z olbrzymimi pożarami lasów, zgłaszają spotkania z niedźwiedziami. Jak donosi CTVNews.ca, z reguły w takich przypadkach zwierzęta są bardziej wystraszone od ludzi i nie stwierdzono żadnego ataku, ani szkód spowodowanych przez niedźwiedzie. Kiedy ludzie wrócą do domów? Jak poinformowały władze Yellowknife, strażakom udało się przejąć kontrolę nad pożarem w okolicy miasta. Nie znaczy to jeszcze, że sytuacja wraca do normy. Nakaz ewakuacji wciąż pozostaje w mocy. Zamknięta pozostaje też prowadząca z miasta autostrada. Żaden z mieszkańców nie może jeszcze wrócić do Yellowknife: Władze Yellowknife przekonują, że powoli zbliża się moment, w którym mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów i że "rozpoczęto już planowanie bezpiecznego powrotu". Ludziom zalecono cierpliwość i podkreślono, że ponowne zaludnienie miasta będzie "bardzo złożonym przedsięwzięciem". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!