W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z udziałem Ramzana Kadyrowa, na którym czeczeński przywódca zabiera głos, wygrażając zarówno Ukraińcom, jak i przywódcom europejskich krajów. Na koniec przekazuje, gdzie jego siły mają zamiar przesunąć się po "zakończeniu działań w Ukrainie". Kadyrow: Potem pójdziemy na te kraje - Śmieci - mam na myśli przywódców Zachodu. Większość europejskich państw jest rządzonych przez łajdaków, którzy nie mają jakichkolwiek ludzkich uczuć. Dzisiaj jestem pewien na sto procent, że wygramy, skończymy w Ukrainie, a potem pójdziemy na kraje, który obrażały i obrażają święty Koran. Powinni wiedzieć, że nawet jeśli tam nie ma wierzących, my mamy ich tutaj - stwierdził w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych przez Antona Heraszczenkę. Kadyrow miał także wyrazić swoje niezadowolenie z kolejnych incydentów wymierzonych w Koran, które miały miejsce w niektórych krajach w ostatnich tygodniach i retorycznie zapytać, gdzie są przywódcy państw muzułmańskich i czemu dają zgodę na takie działanie. "Na dzień dzisiejszy tylko Rosja sprzeciwia się agresywnej ateistycznej polityce kolonialnej Zachodu i Europy, która pokazała swoją prawdziwą naturę w Ukrainie" - cytuje także pełne propagandy słowa Kadyrowa na temat walki Moskwy z "dominacją Zachodu" Biełsat. W ostatnich tygodniach nasiliły się incydenty na tle religijnym w Szwecji i Dani. Między innymi w reakcji na te wydarzenia Szwecja podniosła stopień zagrożenia terrorystycznego z trzeciego do czwartego stopnia, informując, że odzwierciedla on "wysokie zagrożenie". Do publicznego spalenia świętej księgi muzułmanów w Sztokholmie doszło pod koniec czerwca. Od tego czasu w skandynawskim kraju zrobiło się bardzo niespokojnie. Groźby Ramzana Kadyrowa skierowane także w kierunku Polski Groźby czeczeńskiego przywódcy wystosowane wobec innych krajów nie zdarzają się po raz pierwszy. "Po inwazji na Ukrainę jestem za tym, by kontynuować walkę z satanizmem w całej Europie, a przede wszystkim na terenie Polski" - twierdził w lutym za pośrednictwem Telegrama. Przywódca Czeczenii zapowiadał wówczas także "denazyfikację i demilitaryzację" Polski. W czerwcu, cytowany przez czeczeńską agencję prasową, twierdził, że "Siły Specjalne Achmat, to ogromna siła, która jest w stanie zająć Polskę, Francję i dotrzeć do Niemiec". Twierdził, że do sytuacji ma dojść w "najbliższej przyszłości, jeśli przywódcy nie zmienią swojej taktyki". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!