Al Masirah TV, główny kanał informacyjny prowadzony przez jemeński ruch Huti powiązany z Iranem, powiedział, że oprócz zabitych ponad 300 osób zostało rannych, 13 z nich jest w krytycznym stanie. - Wśród zabitych były kobiety i dzieci - powiedział AFP urzędnik bezpieczeństwa Huti, zastrzegając anonimowość. Rzecznik kontrolowanego przez Huti ministerstwa spraw wewnętrznych poinformował, że panika miała miejsce podczas dystrybucji datków charytatywnych w ostatnim dniu muzułmańskiego świętego miesiąca Ramadanu. Setki ludzi stłoczyły się w szkole, aby otrzymać od kupców, którzy zorganizowali akcję charytatywną, pięć tysięcy riali jemeńskich, czyli około osiem dolarów na osobę - powiedziało Reuterowi dwóch naocznych świadków zaangażowanych w akcję ratunkową. Panika w Jemenie. Ludzie stłoczeni po pomoc Na opublikowanych nagraniach widać, jak stłoczeni ludzie wspinali się jeden po drugim, próbując się przedostać. Jak zauważa AFP, wiele osób miało zasłonięte usta rękami innych osób. Kolejnych wciągał gęsty tłum. Nad paniką próbowali zapanować uzbrojeni mężczyźni w wojskowych strojach i pracownicy dystrybuujący pomoc, krzycząc do tłumu, by się wycofał. Według relacji szefa Najwyższego Komitetu Rewolucyjnego Huti Mohameda Ali al-Huthi panikę spowodowało "przeludnienie". Jak mówił, ludzie stłoczyli się na wąskiej uliczce prowadzącej do tylnego wejścia do szkoły. Po otwarciu bram tłum wdarł się na ciasne schody, prowadzące na dziedziniec, gdzie odbywała się dystrybucja datków. Jednak świadkowie, którzy rozmawiali z AFP przekazali, że panikę wywołały strzały. Rannych przewieziono do szpitali, jednak nie dopuszczono do nich rodzin. Siły bezpieczeństwa blokowały krewnym także dostęp do szkoły. Na nagraniach telewizji As Masirah widać zwłoki, leżące na dziedzińcu i rozrzucone wokół buty i ubrania. Ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało, że trzy osoby odpowiedzialne za organizację dystrybucji datków zostały zatrzymane. Polityczny przywódca Huti Mahdi al-Mashat przekazał z kolei, że utworzono specjalną komisję do zbadania sprawy. Wojna w Jemenie. Kryzys humanitarny Jak przypomina AFP, ponad osiem lat wojny domowej w Jemenie spowodowało "jedną z najgorszych tragedii humanitarnych na świecie" . Konflikt rozpoczął się w 2014 r., kiedy wspierani przez Iran rebelianci Huti zajęli Sanę, co skłoniło koalicję kierowaną przez Arabię Saudyjską do interwencji w celu wsparcia uznanego na arenie międzynarodowej rządu. Walki osłabły po sześciomiesięcznym rozejmie wynegocjowanym przez ONZ w zeszłym roku. Jednak według Narodów Zjednoczonych ponad dwie trzecie populacji żyje poniżej granicy ubóstwa, w tym pracownicy rządowi na obszarach kontrolowanych przez Huti, którzy od lat nie otrzymują wynagrodzenia. Jak podaje ONZ, ponad 21,7 miliona ludzi - dwie trzecie kraju - potrzebuje w tym roku pomocy humanitarnej.