Mia O'Connell urodziła się jako wcześniak 22 lutego 2021 roku, ważąc zaledwie nieco ponad dwa kilogramy, jako córka Elli Wood i jej partnera Rhysa O'Connella. Para zaręczyła się poprzedniego sylwestra. Podczas dochodzenia przyczyn zgonu dziewczynki zajmujący się śledztwem koroner dowiedział się, że byli w sobie głęboko zakochani i cieszyli się z powodu narodzin Mii. - Ból jest nie do zniesienia. Myślę, że już nigdy nie zniknie. Nasze serca są złamane na zawsze. Nigdy jej nie odzyskamy - powiedziała Heidi O'Connell, ciotka zmarłego niemowlęcia. Wcześniej apelowała do rodziców dziewczynki, aby "dobrze się zastanowili" przed wprowadzeniem psa do swojego domu. - To wciąż jest jak koszmar. Pełna uśmiechów i chichotów, a została nam odebrana tak nagle i tak tragicznie. Ten pies był małym terierem. Nie był pitbullem ani nic w tym rodzaju. Były pewne obawy, ale nigdy nie pomyślałbyś, że coś takiego przydarzy się tobie lub twojej rodzinie - powiedziała O'Connell cytowana przez irlandzką redakcję RTÉ News. Pies warknął na niemowlę już przy pierwszym spotkaniu Koroner z Cork, Philip Comyn, potwierdził oficjalnie przyczynę śmierci w wyniku nieszczęśliwego wypadku Mii O'Connell, która została brutalnie poturbowana przez znajdę o imieniu "Red" (Czerwony), gdy spała w koszu Mojżesza w domu rodzinnym w Clashmore (Irlandia), 6 czerwca 2021 roku. Comyn wyjaśniła, że zdecydował się na werdykt w sprawie nieszczęśliwego wypadku po tym, jak dowiedział się, że pies - krzyżówka teriera i jamnika - wcześniej warknął na małą Mię po tym, jak została przywieziona do domu z oddziału położniczego w University Hospital Waterford w marcu 2021 roku. W śledztwie wysłuchano zeznań matki Mii, Elli Woods, która wyznała, że zawsze "czuła się nieswojo", gdy pies był w pobliżu jej córki - podczas gdy babcia Mii, Noreen O'Connell, wielokrotnie prosiła swojego partnera, Barry'ego, który przygarnął psa do domu, żeby się go pozbyć po tym, jak ten próbował warknąć na dziewczynkę. Prowadzący śledztwo koroner zaapelował podczas rozprawy do wszystkich właścicieli psów, aby byli świadomi niebezpieczeństw, jakie stwarzają nawet najbardziej przyjazne zwierzaki dla dzieci i osób bezbronnych. W śledztwie ustalono, że terier był najwyraźniej zazdrosny o dziewczynkę i uwagę, jaką jej poświęcano w rodzinnym domu. Niemowlę zagryzione przez rodzinnego psa. "Jego pysk był cały we krwi" Ciotka Mii, Emily, odwiedzała swoją siostrę Ellę w Clashmore 6 czerwca. Rhysa O'Connella nie było tego wieczoru w posiadłości. W śledztwie ustalono, że teriera, który był rudy i przypominał lisa, trzymano na zewnątrz domu. Spał w budzie przy posiadłości. Ilekroć pies wślizgiwał się do domu, natychmiast wyprowadzano go z powrotem na zewnątrz. Mia ząbkowała, została nakarmiona i położona do łóżka wieczorem, podczas gdy jej krewni jedli na dole. Jej ciotka, Emily, poszła tego wieczoru sprawdzić, co u niej i jej własnego syna, Jadena. To wtedy z przerażeniem zobaczyła niemowlę leżące na podłodze w sypialni, a nad nim psa. Jak wynika z zeznań ciotki, "pysk psa był pokryty krwią". - To było obrzydliwe - wspominała tamtą sytuację Emily Wood. Mia została przeniesiona do szpitala uniwersyteckiego w Cork, gdzie desperackie próby ustabilizowania jej stanu nie przyniosły rezultatu. Dziewczynka została uznana za zmarłą we wczesnych godzinach 7 czerwca. Zastępca patologa stanowego, dr Margot Bolster, przeprowadziła sekcję zwłok i stwierdziła, że Mia zmarła w wyniku ciężkiego urazu mózgu spowodowanego złamaniem czaszki i licznymi ranami szarpanymi, co odpowiada atakowi zwierzęcia z udziałem psa. Dochodzenie wykazało, że po znalezieniu Mia mocno krwawiła z tyłu głowy. Rodzina nie miała pojęcia, w jaki sposób pies dostał się tego wieczoru do domu i udało mu się dostać do sypialni, w której spało niemowlę. Zwierzę zostało uśpione kilka dni po tragedii. Czy zwierzęta i niemowlęta pod jednym dachem to dobry pomysł? Skomentuj artykuł na Facebooku!