Grecka wyspa w ogniu. Polacy na Kos ewakuowani. "Spali pod kartonami"

Magdalena Raducha

Magdalena Raducha

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,3 tys.
Udostępnij

Jedni chwycili tylko najważniejsze rzeczy, inni spakowali całe bagaże. Ewakuowali się z hotelu do najbliższego portu, skąd mieli zostać zabrani w bezpieczne miejsce. Na transport oczekiwali, siedząc na chodniku czy też leżąc na twardych, drewnianych ławkach. Ci, którzy zostali zabrani dalej, noc spędzili na stadionie i w kościele, przykrywając się kartonami i zasłonami. Są i tacy, którzy nie chcieli się ewakuować. Wśród nich jest Karolina.

Kos. Pożar na greckiej wyspie. Polacy ewakuowani
Kos. Pożar na greckiej wyspie. Polacy ewakuowaniarchiwum prywatne

Polscy turyści przebywający na greckiej wyspie Kos zobaczyli w poniedziałek kłęby dymu. Gości hotelowych ewakuowano, zwłaszcza w miasteczku Kardamena w południowej części wyspy, w którym miało być szczególnie niebezpiecznie. Razem ze swoim partnerem wypoczywa tu Karolina.

Kiedy wybuchły pożary, była na wycieczce na innej wyspie. - Wieczorem przypłynęliśmy do Kardameny i chcieliśmy zjeść kolację. Niestety nie mogliśmy tego zrobić, bo hotel był właśnie ewakuowany - mówi w rozmowie z Interią.

Wszystkim gościom kazano udać się do najbliższego portu. Powinni zabrać tylko najważniejsze rzeczy, choć niektórzy brali ze sobą cały bagaż. Stamtąd mieli być zabrani w bezpieczne miejsce.

- W marinie było kilka statków. Cześć ludzi na nie weszła i mogła usiąść. Pozostali siedzieli na chodniku i leżeli na twardych ławkach. Wiał bardzo silny wiatr. Dym był mocno wyczuwalny - relacjonuje kobieta. I dodaje, że z mariny widać było łunę pożaru.

Kos. Pożary na greckiej wyspie. "Przykrywali się kartonami i zasłonami"

Biuro podróży Rainbow, w którym kupiła wycieczkę, miało według relacji Karoliny milczeć. Rezydentka nie wysłała żadnego komunikatu, żadnej informacji w sprawie ewakuacji. - To dla mnie ogromne rozczarowanie, bo sama byłam kiedyś rezydentką. Nie wyobrażam sobie, że moi turyści są zostawieni sami sobie - komentuje.

- Nie wsiedliśmy na statek, bo nasz hotel nie został wywołany. Nie wiedzieliśmy też, gdzie ten statek popłynie. Mieliśmy dość braku informacji i opieki ze strony biura. Postanowiliśmy na własną odpowiedzialność zostać. Wróciliśmy do hotelu jako jedyni - wyznaje.

Gdzie zabrano pozostałych turystów? Karolina odpowiada: - Zawieźli ich na stadion i przed jakiś kościół. Tam spędzili noc.

- Przykrywali się kartonami i zasłonami w kościele. Tak było zimno - dodaje.

archiwum prywatne

Wrócili do hotelu. "Zmęczeni, przemarznięci"

We wtorek rano osoby ewakuowane wróciły do hotelu. - Ci, z którymi rozmawialiśmy żałują, że się na to zgodzili. Byli zmęczeni, przemarznięci - opowiada.

- Cieszę się, że zostaliśmy w hotelu. Wiatr rozgonił dym i było bezpiecznie. Cały czas latają samoloty, zrzucają wodę i prowadzą obserwację - podsumowuje Karolina. Goście hotelowi starają się odpoczywać i korzystać z reszty wakacji.

Na Kos jest też Anna. - W nocy ugaszono pożar i w tej chwili sytuacja jest już opanowana. Jeśli chodzi o to, co działo się w hotelu i w okolicy, to wszyscy milczeli. Zarówno obsługa jak i rezydenci - opowiada Interii. A dym było widać, tylko w pewnej odległości, bo hotel, w którym przebywa Anna, znajduje się na północy wyspy.

archiwum prywatne

- Nikt nic nie wiedział, albo nie chciał powiedzieć, co wie. W końcu jeden pan z recepcji powiedział, że żyje tu od urodzenia i czuje się bezpiecznie, więc ja też powinnam - dodaje. Nie ukrywa, że wśród gości panował niepokój.

Skontaktowaliśmy się z biurem podróży Coral Travel, z którym podróżuje Anna, oraz z Rainbow, gdzie wycieczkę kupiła Karolina. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Wakacje w Grecji "szczególnie niebezpieczne"

Pomimo wysiłków służb w Grecji cały czas wybuchają nowe pożary. W poniedziałek zanotowano 52 nowe w różnych miejscach kraju. Najniebezpieczniejszy wybuchł na Chios, jednej z Wysp Egejskich. Z pożarem walczyło tam 142 strażaków, siedem samolotów i trzy helikoptery. W akcji rannych zostało dwóch strażaków.

Na Kos z niebezpiecznym pożarem walczyło ponad 100 strażaków, wspomaganych przez osiem samolotów gaśniczych.

Grecki premier Kyriakos Micotakis zapowiedział w poniedziałek, że tegoroczne lato "według przewidywań będzie szczególnie niebezpieczne" ze względu na pożary.

- Mieliśmy wyjątkowo trudny czerwiec pod względem warunków pogodowych, z wysokim poziomem suszy i niezwykle silnymi wiatrami jak na tę część sezonu. Wkraczamy w trudny okres pożarowy i z pewnością nie uda się skutecznie walczyć z ogniem bez pomocy społeczeństwa, szczególnie w zakresie zapobiegania - powiedział Micotakis na posiedzeniu rządu.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Jacek Siewiera w "Graffiti" o szczycie NATO: Są dwie rzeczy, o które powinniśmy grać
      Jacek Siewiera w "Graffiti" o szczycie NATO: Są dwie rzeczy, o które powinniśmy graćPolsat NewsPolsat News
      emptyLike
      Lubię to
      Lubię to
      like
      769
      Super
      relevant
      217
      Hahaha
      haha
      112
      Szok
      shock
      71
      Smutny
      sad
      56
      Zły
      angry
      45
      Lubię to
      like
      Super
      relevant
      1,3 tys.
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
      Przejdź na