Wojna w Ukrainie sprawiła, że wiele państw członkowskich przedefiniowało swoje stanowisko wobec energii nuklearnej. Część jak Francja czy Finlandia otwarcie mówi, że zamierzają kontynuować inwestycje w atom. W tych, które wcześniej zapowiadały wycofanie się z energii nuklearnej, jak Szwecja czy Niemcy, toczą się debaty nad możliwością wydłużenia eksploatacji ostatnich elektrowni jądrowych. Dzisiaj 37,6 proc. energii w Unii Europejskiej pochodzi z atomu. Na terytorium Wspólnoty działa 55 elektrowni atomowych, w budowie jest kolejnych dziesięć; 67 jest w trakcie wygaszania. Bruksela ignoruje energię atomową? Kiedy w marcu Komisja Europejska w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę opublikowała komunikat "REPowerEU", dotyczący wspólnych działań w zakresie polityki energetycznej, unijny sektor energetyki jądrowej zareagował od razu i wezwał UE do rozważenia możliwości zwiększenia wykorzystania energii jądrowej. - Energia jądrowa może przynieść UE wiele korzyści w walce z obecnym kryzysem energetycznym, w tym zapewnić bezpieczeństwo dostaw, przystępne ceny i realizację celów dekarbonizacji - apelowała organizacja FORATOM, reprezentująca w Brukseli europejską branżę energetyki nuklearnej. Firmy zajmujące się atomem skarżą się jednak, że Bruksela energię nuklearną pomija, a skupia się głównie na zwiększeniu inwestycji w źródła odnawialne. - Jesteśmy rozczarowani, że w komunikacie niewiele mówi się o energii jądrowej, biorąc pod uwagę, że produkuje ona około jednej czwartej energii elektrycznej w UE. Ignorowanie głównego źródła energii w UE, które jest wysoce dyspozycyjne, niskoemisyjne i niezależne od pogody, rodzi pytania o realistyczność proponowanych środków - skomentował stanowisko KE Yves Desbazeille, dyrektor generalny FORATOM. Tymczasem, wielu ekspertów ds. energii przekonuje, że atom i OZE wcale się nie wykluczają. Przeciwnie - razem mogą współtworzyć alternatywę dla paliw kopalnych. Zwłaszcza teraz, kiedy odcięcie się od gazu, ropy i węgla z Rosji stało się unijnym priorytetem numer jeden. - Przecież sama Komisja przyznała już wcześniej, że energia jądrowa wraz z odnawialnymi źródłami energii, będzie stanowić trzon bezemisyjnego europejskiego systemu energetycznego. Koszyk energetyczny składający się zarówno z energii jądrowej, jak i odnawialnej jest kluczem do zapewnienia przystępnych cen, bezpiecznych i stabilnych dostaw energii i to na długie lata - pisze w swoim stanowisku na stronie internetowej FORATOM. Najlepsze rozwiązanie dla klimatu? - Energetyka jądrowa i odnawialna często są sobie przeciwstawiane. Tymczasem nie trzeba wybierać między jednym a drugim rozwiązaniem, można mieć je oba i mogą one bez przeszkód egzystować równolegle. Jest to najlepsze rozwiązanie dla klimatu, które pozwoli zastąpić paliwa kopalne - mówi Antti Kohopää przewodniczący brukselskiego stowarzyszenia Nordenergi, skupiającego nordyckie stowarzyszenia i firmy energetyczne i dyrektor ds. UE w Finnish Energy. I podaje Finlandię jako doskonały przykład takiej koegzystencji: - W Finlandii 43,8 proc. energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, mamy elektrownie wodne, farmy wiatrowe, biomasę. Mamy też atom, w tym nowy reaktor Olkiluoto 3, który jest w fazie testowej i w tej chwili produkuje połowę swojej mocy. Ale w wakacje będzie już działał w pełni i zwiększy moce produkcyjne Finlandii o 1600 MW - mówi Kohopää. Nowych inwestycji w atom nie planuje w tej chwili Szwecja, wciąż jednak trwa debata o tym, czy zamknąć dzisiaj działające w kraju elektrownie jądrowe. Ich praca miała być wygaszana do 2040 r., wtedy też Szwecja chciała w pełni przejść m.in. na odnawialne źródła energii (już dzisiaj 60 proc. szwedzkiej energii pochodzi z OZE). Likwidacji atomu chcą m.in. szwedzcy Zieloni, którzy mówią, że działające w kraju elektrownie są przestarzałe i są już u schyłku swojej żywotności, zaś przedłużenie okresu ich eksploatacji byłoby zbyt kosztowne. Jednak szwedzcy eksperci nie wykluczają do końca takiej możliwości. - Jeśli chodzi o szwedzkich uczestników rynku, to mają oni otwarte drzwi dla nowej energetyki jądrowej, ale obecnie nie ma żadnych aktywnych projektów ani decyzji inwestycyjnych - przyznaje Sara Emanuelsson z brukselskiego biura stowarzyszenia Energiföretagen Sverige/Swedenergy, reprezentującego szwedzkie firmy i organizacje sektora energii. - Trudno jednak powiedzieć, jak będzie wyglądała przyszłość. Od ekonomii zależy, czy będziemy mieli nową elektrownię jądrową, czy duże systemy magazynowania energii - wodór, elektrownie szczytowo-pompowe itp. Biorąc pod uwagę prognozowane zapotrzebowanie na energię elektryczną (ponad dwukrotny wzrost w porównaniu z dzisiejszym zużyciem), w przyszłości jest miejsce na wszystkie opcje. Małe reaktory modułowe oferują również możliwość dostarczania niskoemisyjnego ciepła i otwierają w ten sposób drogę do nowych zastosowań energii jądrowej. Ciężko sobie wyobrazić przyszłość bez energii atomowej Antti Kohopää przyznaje, że w Skandynawii opinia publiczna jest atomowi raczej przychylna. Upatruje w nim sposób na odejście od węgla i skuteczną metodę walki ze zmianami klimatu. Eksperci widzą w nim jednak - podobnie jak zresztą i w OZE - jeszcze jedną zaletę: wpływ na obniżenie cen energii. - Ponieważ drogi gaz wyznacza cenę krańcową także dla energii elektrycznej wytwarzanej z innych, tańszych źródeł, Europa odniosłaby korzyści z odejścia od źródła, które nie tylko przyczynia się do kryzysu klimatycznego, ale ma także wadę w postaci niewielu dominujących dostawców - zgadza się Sara Emanuelsson. Podobnie widzi to FORATOM: - Obecne wysokie ceny energii wynikają głównie z wysokich i niestabilnych cen gazu, na które duży wpływ ma rosnący popyt globalny i narastające napięcia geopolityczne. Sytuacja jest jeszcze bardziej złożona w przypadku UE, ponieważ jest ona w dużym stopniu uzależniona od importu gazu, ten obecnie stanowi on około 90 proc. gazu zużywanego w Europie - tłumaczy szef organizacji Yves Desbazeille. Zdaniem związanych z sektorem ekspertów problem wysokich cen energii rozwiązałoby "przedłużenie eksploatacji istniejącej floty jądrowej". - Jest to zdecydowanie najbardziej przystępne cenowo rozwiązanie na rok 2030, zapewniające również bezpieczeństwo dostaw i stabilność sieci. Ponadto, w dłuższej perspektywie czasowej, UE powinna poważnie rozważyć i wspierać budowę nowych elektrowni jądrowych we wszystkich przyszłych politykach - twierdzi FORATOM. - Ciężko sobie wyobrazić przyszłość bez dodatkowych inwestycji w atom. Potrzebujemy przynajmniej tych już istniejących elektrowni nuklearnych, myślę, że nie ma sensu ich zamykać. Nawet analizy przeprowadzone przez KE pokazują, że w 2050 atom nadal będzie jednym ze źródeł energii w UE - ocenia Antti Kohopää. Jowita Kiwnik Pargana