Dramat w amerykańskiej bazie. Woda wdarła się do środka
Oceaniczne fale wdarły się do amerykańskiej bazy wojskowej na Wyspach Marshalla. Mogły ucierpieć zaawansowane systemy śledzenia rakiet. Dużą część personelu wojskowego ewakuowano. Jak przewiduje armia USA, usuwanie zniszczeń może zająć kilka miesięcy. Pojawiły się nagrania ataku żywiołu.

Potężne fale wdarły się do amerykańskiej bazy wojskowej na Wyspach Marshalla na południowym Pacyfiku. W sieci pojawiły się nagrania wody wpadającej z impetem do budynków. Żywioł spowodował wiele zniszczeń i zmusił do ewakuacji kilkadziesiąt osób.
Jaka prognoza pogody jest najlepsza? Taka, która jest aktualizowana co 30 minut. Wypróbuj darmową aplikację Pogoda Interia. Zainstaluj z Google Play lub App Store
Uderzenie fal w Roi-Namur
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem, na wyspie Roi-Namur, wchodzącej w skład Wysp Marshalla - poinformowała armia USA. Roi-Namur jest drugą pod względem wielkości wyspą atolu Kwajalein. Znajduje się na niej ważna placówka wojsk Stanów Zjednoczonych. Mieszczą się tam instalacje rakietowe i radarowe, z pomocą których testuje się wojskowe systemy obronne. Amerykański Departament Obrony testuje tam nie tylko rakiety wojskowe, lecz również kosmiczne.
Wieczorem 20 stycznia wyjątkowo silne fale uderzyły w budynki na wyspie. Ucierpiała między innymi jadalnia. Obecnym tam członkom personelu udało się sfilmować wydarzenie:
Wdzierająca się do wnętrza woda wyrywała drzwi z zawiasów, wybijała szyby, niszczyła meble i przewracała ludzi.

Dowódca bazy, płk Drew Morgan, oświadczył że obecnie priorytetem jest oczyszczenie pasa startowego i ocena, czy da się go w najbliższym czasie bezpiecznie używać.
Dziesiątki ewakuowanych
Po wdarciu się wody do bazy ewakuowano z niej około 80 ze 120 osób personelu. Na miejscu pozostała tylko niezbędna obsada, która prowadzi ocenę zniszczeń.
Jak tylko pas startowy zostanie otwarty, będziemy mogli z powrotem transportować ludzi oraz wyposażenie i rozpocząć proces odbudowy - dodał płk Morgan.
W bazie na Roi-Namur znajduje się bardzo zaawansowany sprzęt służący między innymi do śledzenia rakiet. Nie ujawniono jednak czy i jak bardzo ucierpiał on w wyniku wdarcia się fal do kompleksu.
Zobacz również:
Zdjęcia z powietrza wskazują, że baza została poważnie uszkodzona. Wciąż pod wodą pozostaje między innymi baza pojazdów - informuje amerykańska armia.

Operację przywracania kompleksu na wyspie do użytku nazwano "Operacją Odzyskiwania Roi". Według armii jej ukończenie może potrwać kilka miesięcy.
Wyspy Marshalla położone są na Oceanie Spokojnym, w połowie drogi między Hawajami i Australią.
Źródło: AFP
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!