Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Dobry kontakt" między Merkel i L. Kaczyńskim

Pomiędzy prezydentem Lechem Kaczyńskim i niemiecką kanclerz Angelą Merkel istnieje "dobry kontakt". Pomimo tego relacje między Polską i Niemcami w sprawach merytorycznych pozostają napięte, co w Berlinie przyjmowane jest z rozczarowaniem - ocenił niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS) w opublikowanym w niedzielę materiale.

"FAS" nawiązuje do wizyty Lecha Kaczyńskiego w miniony piątek w Berlinie, podkreślając, że to znów polski prezydent, a nie jego brat, premier Jarosław, dyskutował z Merkel o przyszłości Europy. - Są ku temu powody: Lech jest bardziej przystępny niż jego brat bliźniak - tłumaczy autor, Oliver Hoischen.

Jak podkreśla gazeta, pani kanclerz "zainwestowała" sporo wysiłków, by nawiązać dobre stosunki z prezydentem RP. Autor przypomina spotkanie Trójkąta Weimarskiego w Mettlach w grudniu ubiegłego roku i wizytę Merkel w marcu 2007 r. na Helu, gdzie oboje spacerowali po wydmach. Pochodząca z NRD Merkel wspominała przy tej okazji, że bez walki Polaków o wolność nie byłaby dziś kanclerzem - zaznacza "FAS". Dodaje, że w czerwcu, podczas szczytu UE w Brukseli, Merkel i Lech Kaczyński "spędzili wspólnie noc", targując się o system ważenia głosów w Radzie Unii, podczas gdy brat Jarosław, kontaktujący się z nimi przez telefon, odegrał rolę "tego złego".

Autor wyraża obawę, że - biorąc pod uwagę wyniki sondaży, w których PiS prowadzi - relacje między Polską i Niemcami pozostaną trudne także po wyborach do Sejmu 21 października.

Jak twierdzi "FAS", już teraz jedynie nieliczne osoby z otoczenia Kaczyńskich patrzą na Niemcy w sposób rzeczowy, a nie "wypaczony przez historię". Jako osoby, które odeszły, wymienia Andrzeja Krawczyka, Radosława Sikorskiego oraz Pawła Zalewskiego.

"Po drugiej (polskiej) stronie łączy odchodzą partnerzy do rozmów, panuje cisza, a przecież istnieją palące problemy do rozwiązania" - pisze autor. Wskazuje na roszczenia Powiernictwa Pruskiego, projekt Centrum przeciwko Wypędzeniom, problem zwrotu niemieckich dzieł sztuki oraz niemiecko-rosyjski Gazociąg Północny, a także wojnę w Iraku i amerykańską tarczę antyrakietową.

Zdaniem autora, problemem w polsko-niemieckich stosunkach jest to, że Polska ma stale poczucie, iż "osiągnęła za mało", co powoduje, że nie uznaje ona (wysyłanych przez Niemcy) sygnałów dobrej woli.

Za fakt pozytywny można uznać uroczystości urodzinowe Guentera Grassa w Gdańsku - ocenia "FAS". Gazeta podkreśla, że nawet Lech Wałęsa zrezygnował z żądania odebrania nobliście, po ujawnieniu jego służby w Waffen-SS, honorowego obywatelstwa miasta. Tylko PiS podtrzymało protest - zauważa gazeta.

Dyrektor placówki naukowej Polen-Institut w Darmstadt, Dieter Bingen podkreśla z kolei, że władze w Warszawie pozytywnie odniosły się do jego projektu wydania podręcznika do nauki języka polskiego dla niemieckich gimnazjów. "Dobre i to" - stwierdza w konkluzji "FAS".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także