Amerykański serwis, powołując się na źródła zbliżone do Białego Domu twierdzi, że do rozmowy w ścisłym gronie doradców z prezydentem USA doszło stosunkowo niedawno, ale już po powrocie demokraty z Bliskiego Wschodu. Po niej Joe Biden miał zadzwonić do Benjamina Netanjahu i zasugerował, że powinien rozważyć, jakich rad udzielić swojemu następcy w fotelu premiera Izraela. Waszyngtońska administracja oraz byli przedstawiciele rządu wskazują na czynniki, które mogą pozbawić lidera Likudu stanowiska, do którego powrócił stosunkowo niedawno. Wskazują oni przede wszystkim na brutalność działań Izraela w Strefie Gazy oraz krytykę ostatnich rozwiązań płynącą ze strony społeczności międzynarodowej. Szczera rozmowa Biden-Netanjahu. Amerykanin ostrzegł szefa rządu "Szef izraelskiego rządu może pożegnać się z państwowym urzędem w ciągu kilku miesięcy tuż po tym, jak zakończy się pierwsza faza operacji wojskowych. W społeczeństwie izraelskim musi dojść do rozliczenia tego, co się stało. Ostatecznie, odpowiedzialność spada na biurko Benjamina Netanjahu" - twierdzi informator. Podczas wizyty w Tel Awiwie Joe Biden miał naciskać na swojego wieloletniego kompana z areny międzynarodowej, z którym łączą go skomplikowane relacje. 80-latek doradzał mu skupienie się na rozwiązaniu dwupaństwowym konfliktu z Palestyńczykami oraz apelował o ostrożność, jeśli chodzi o kroki wykraczające poza "dekapitację" Hamasu, w tym jakąkolwiek okupację Strefy Gazy. Inny urzędnik Białego Domu zbagatelizował pogląd, że przyszłość Netanjahu jest przedmiotem zainteresowania Waszyngtonu, twierdząc, że wszelkie pogawędki są jedynie jałowymi spekulacjami. Ponadto upierał się, aby administracja skupiła się wyłącznie na wspieraniu bezpieczeństwa Izraela. Czytaj też: Ewakuacja Polaków ze Strefy Gazy. Nowe informacje MSZ Waszyngton sonduje izraelską opozycję "Politico" przypomina, że Netanjahu jest najdłużej urzędującym premierem Izraela, a jego polityczny nekrolog został napisany przedwcześnie. Tuż po publikacji tekstu rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA zdementowała doniesienia prasy, według których los izraelskiego premiera miał być dyskutowany w Biały Domu. "Administracja skupiona jest na obecnym kryzysie" - dodała Adrienne Watson. Komentarza do tekstu odmówili rzecznik Departamentu Stanu USA oraz przedstawiciele izraelskiej dyplomacji w Waszyngtonie. Mimo to kolejni urzędnicy mają badać grunt w Jerozolimie i w ostatnich dniach sondowali nastroje wśród opozycji Benjamina Netanjahu. Rozmawiano m.in. z Bennym Gantzem, członkiem obecnego rządu jedności, a także byłym premierem Naftali Bennettem oraz liderem opozycji Jair Lapidem. Źródło: "Politico" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!