W Polsce, która przyjęła już 3,5 miliona uchodźców z Ukrainy, dostarcza broń do tego kraju i świadczy ogromną pomoc humanitarną, kurs polskiego rządu wobec Ukrainy spotyka się z aprobatą społeczeństwa - pisze Philipp Fritz w artykule opublikowanym w portalu "Die Welt". Także dla Ukraińców Polska stała się najważniejszym partnerem, przed Wielką Brytanią i USA. Choć każda polska partia polityczna opowiada się za jak największą pomocą Ukrainie, najbardziej korzysta na tym Prawo i Sprawiedliwość - o czym świadczą notowania w sondażach. "PiS wydaje się tak silny, jak dawno nie był" - czytamy. Wybory w przyszłym roku Dlatego szef partii przygotowuje już ugrupowanie do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. "Kaczyński chce wykorzystać ten nastrój i prestiż Polski jako kluczowego kraju NATO. Zanim wysoka inflacja i napięcia społeczne zmienią klimat" - pisze Philipp Fritz. Dodaje, że wielu w Warszawie zakłada również, iż Bruksela uruchomi wkrótce środki z Funduszu Odbudowy, które wstrzymała za naruszanie zasad praworządności. "Dla PiS byłby to kolejny sukces". Kaczyński wykorzystuje teraz sytuację do zreformowania partii - czytamy dalej. Reforma obejmuje dalszy podział struktur terytorialnych - "zamiast 41 będzie ich 94. Nowych przedstawicieli Kaczyński mianuje osobiście". W czerwcu partia ogłosi prawdopodobnie swój nowy program. "Antyniemiecka retoryka" "Pewność siebie w PiS widać w retoryce wobec Niemiec" - zauważa Fritz. Warszawa oskarżyła niemiecki rząd o niedotrzymanie obietnicy w "okrężnej wymianie" czołgów. Polska przekazała Ukrainie około 240 czołgów T-72, a w zamian miała otrzymać od Niemiec nowocześniejsze Leopardy, ale do tej pory nie otrzymała żadnego. Prezydent Andrzej Duda mówił o wielkim rozczarowaniu. Szef MON-u Mariusz Błaszczak mówił z kolei w wywiadzie radiowym, że "Niemcy przez dziesięciolecia budowali siłę militarną Putina. A teraz składają deklaracje, za którymi nie idą czyny". "Co dokładnie ustalono w porozumieniach między Berlinem a Warszawą, pozostaje niejasne. Jednak sama Bundeswehra dysponuje tylko nielicznymi Leopardami 2A7, dlatego - jak twierdzą Niemcy - szybka dostawa do Polski jest niemożliwa" - wyjaśnia Fritz. I choć politycy PiS często przed wyborami uderzali w Berlin, aby zmobilizować krytycznie nastawioną do Niemiec część swojego elektoratu, teraz partia uważa się za lepszą pod względem moralnym. "Łajanie promieniuje daleko poza środowisko PiS. Polskie społeczeństwo jest rozczarowane niezdecydowaną i niezrozumiałą polityką Berlina w sprawie kryzysu ukraińskiego. I to właśnie Niemcy mogą przyczynić się do umocnienia władzy PiS" - pisze Philipp Fritz w "Die Welt". Katarzyna Domagała-Pereira/ Redakcja polska Deutsche Welle